Reklama fotoradarów kosztowała ponad 3,5 mln zł!

Działania informacyjne i promujące budowę systemów nadzorujących kierowców w Polsce kosztowały ponad 3,5 miliona złotych. Za samą stronę CANARD twórcy witryny zainkasowali blisko 100 tysięcy złotych. Miesięczne doradztwo firmy PR kosztowało natomiast 24 tysiące złotych.

Do informacji na temat wydatków dotarł redaktor naczelny portalu brd24.pl, Łukasz Zboralski, który skontaktował się w tej sprawie z przedstawicielami Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD). Udało mu się ustalić, że na działania informacyjne i promujące Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) wydano ponad 3,5 miliona złotych.

CANARD to komórka organizacyjna GITD, utworzona w celu prowadzenia nadzoru nad ruchem drogowym. Dzięki automatycznej rejestracji wykroczeń, łatwo zbiera ona informacje o przekroczeniach prędkości przez kierowców i przejazdach na czerwonym świetle. Centrum od 2011 roku realizuje duży unijny projekt, którego efektem są m.in. ostatnie zmiany na polskich drogach - odcinkowy pomiar prędkości oraz rejestracja przejazdów na czerwonym świetle. Projekt kosztował blisko 200 milionów złotych i zakończy się z końcem grudnia br.

Reklama

Sens funkcjonowania Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, które przyczynić ma się do poprawy bezpieczeństwa na krajowych drogach nie wzbudza większych wątpliwości. Pojawiają się one jednak, gdy spojrzy się na sumy, które przeznaczono, by o idei przyświecającej działalności CANARD dowiedziało się społeczeństwo. Informacja na ten temat skierowana do opinii publicznej była jednym z warunków przyznania funduszy na realizację projektu, pochodzących z unijnych środków.

Przetarg na przygotowanie, przeprowadzenie i obsługę kampanii promującej CANARD wygrała firma Partner of Promotion, która za swoje działania zaproponowała ponad 3,5 mln zł. Na co zostały przeznaczone te pieniądze?

82 tysiące złotych wydano na przygotowanie witryny internetowej canard.gitd.gov.pl oraz jej aktualizację. Dodatkowe 1000 złotych miesięcznie kosztowało wsparcie przy obsłudze strony projektu.

Zajmująca się PR-em firma Partner of Promotion za świadczenie usług doradczych przez czas trwania umowy inkasowała z kolei co miesiąc 24 tysiące złotych. Na stworzenie i emisję dwóch spotów telewizyjnych przeznaczono 336 195,03 złotych. W przypadku przygotowania i emisji spotów radiowych suma ta wyniosła z kolei 42 071,20 złotych.

Koszt wyprodukowania, dystrybucji bądź oraz nadzoru reklam i materiałów outdoor (m.in. 2 rodzajów ulotek, 3 rodzajów plakatów, 2 rodzajów bilbordów i ich emisja na 400 powierzchniach reklamowych) wyniósł 205 712,40 złotych. Na reklamy w prasie wydano natomiast 336 195,03 złotych, a na promocję w sieci 114 800 złotych.

297 tysięcy złotych kosztowała organizacja pikniku masowego, 125 tysięcy złotych konferencja międzynarodowa, 40 tysięcy konferencja krajowa, a 24 tysiące złotych organizacja i obsługa stoisk projektu podczas dwóch wydarzeń.

To nie był jednak koniec wydatków, ponieważ GITD przeznaczył jeszcze 150 tysięcy złotych na przygotowanie tzw. dokumentów strategicznych. Przedstawiciele inspektoratu odmówili ujawnienia szczegółów na ich temat, tłumacząc to tym, iż "wykonawca zastrzegł, że informacje zawarte w przedmiotowym dokumencie stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa w rozumieniu przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji". Dziennikarzom portalu brd24.pl GITD zaproponowała wgląd w dokumenty w swojej siedzibie, w obecności i za zgodą przedstawiciela wykonawcy. Podane kwoty są sumami netto.

Promocja fotoradarów i rejestratorów okazała się niezwykle kosztowna. Czy mogła być tańsza już się nie dowiemy. Można się tylko domyślać, że oszczędności zapewne nawet nie szukano. Stosunek wielu urzędników państwowych do publicznych środków znany jest bowiem od dawna. Wychodzą oni zwykle z założenia, że "pieniądze publiczne, to pieniądze niczyje", w związku z czym do ich wydawania mają często lekką rękę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fotoradary | reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama