Ratownik pokazał, dlaczego warto zakładać kask. Film "Borkosia" przemawia do wyobraźni
Sezon motocyklowy wystartuje lada moment i jak co roku, na drogach pojawi się mnóstwo jednośladów. To ostatni moment, żeby uzbroić się w wymagany osprzęt do bezpiecznej jazdy. Kwestii bezpieczeństwa lepiej nie bagatelizować. Marcin “Borkoś” Borkowski pokazał, co może się wydarzyć podczas jazdy bez kasku.
O bezpieczeństwie nigdy za wiele. Sezon motocyklowy zbliża się wielkimi krokami i jest to ostatnia chwila, by się do niego przygotować. Jak co roku na drogi wyjadą tysiące motocyklistów, ale nie wszyscy fani jednośladów i czterokołowców zdają sobie sprawę, jak ważną rolę pełni kask. Ratownik, który swoje w życiu już przeżył i widział, zademonstrował w krótkim nagraniu, co dzieje się z arbuzem, gdy z wysokości ok. 1,5 metra, uderza w chodnik. Film “Borkosia" mocno działa na wyobraźnię.
Przekaz jest prosty - bez kasku szanse na przeżycie upadku spadają do minimum. Arbuz, będący imitacją ludzkiej głowy, po upadku na betonową płytę z wysokości ponad metra rozpadł się na kawałki. Ludzka czaszka może przetrwać taki upadek, ale w najlepszym wypadku trzeba się liczyć z poważnym wstrząsem mózgu, a nawet wylewem. Kolejna próba przeprowadzona z wykorzystaniem kasku wyraźnie pokazuje, jaka jest różnica. Na obudowie kasku pojawiły się zadrapania, ale arbuz umieszczony w środku wyszedł z tego eksperymentu bez szwanku.
Przepisy mówią jasno - kierowca i pasażer, mają obowiązek chronić głowę w kasku ochronnym podczas jazdy motocyklem lub czterokołowcem. W przeciwnym razie grozi nam mandat w wysokości 100 zł oraz 2 punkty karne. Z obowiązku jeżdżenia w kasku zwolnieni są tylko kierowcy motocykli i czterokołowców, które posiadają zamknięte nadwozie i pasy bezpieczeństwa.
Dbałość o bezpieczeństwo to podstawa poruszania się po drogach. Zanim rozpocznie się sezon na jednoślady, upewnijcie się, czy wasz kask i ochraniacze są w dobrej kondycji. Producenci zalecają wymienić kask po 5-7 latach od daty zakupu.
***