Przyklej sobie klamkę. Rozwiązanie problemu, którego nie przewidział Elon Musk

Zima rzuca kłody pod nogi właścicielom Tesli. Niektórzy nie mogą się przez nią dostać do swoich aut. Oto proste rozwiązanie tego skomplikowanego problemu.

Tu chodzi o design i aerodynamikę. Oczywistym jest, że szczególnie w przypadku aut elektrycznych, troska o zmniejszenie oporu powietrza, stawianego przez auto w czasie jazdy, ma priorytetowe znaczenie. Mniejszy opór powietrza oznacza mniejsze zapotrzebowanie na energię, która pozwoliłaby go przezwyciężyć. A mniejsze zużycie energii przekłada się na większy zasięg pojazdu. Niestety nie wiemy, jaki wpływ na współczynnik oporu powietrza mają same klamki, ale zgodnie z przysłowiem, że "ziarnko do ziarnka", producenci poprawiają co się da, by w sumie osiągnąć jak najlepszy efekt.

Reklama

Tesla ma klamki, których nie widać

Poza właściwościami aerodynamicznymi chodzi również o efekt wizualny. Klamki Tesli nie wystają one za obrys auta - licują się z powierzchnią drzwi. 

Żeby je otworzyć, trzeba z jednej strony wcisnąć klamkę, a z drugiej pociągnąć. Działa to znacznie prościej, niż brzmi, ale czasem stanowi problem. Szczególnie zimą, gdy np. karoserię skuje warstwa lodu. W efekcie kończy się to tak, jak w przypadku pani meteorolog z Ontario:

Albo Matta Smitha z Michigan:

Problem z klamką w Tesli? Zaktualizuj aplikację

W pierwszym przypadku rozwiązaniem problemu okazała się aktualizacja aplikacji w smartfonie właścicielki. Pozwoliła ona na zdalne odryglowanie zamka i otwarcie drzwi. Pytanie tylko za co je złapać, by można było je pociągnąć, w sytuacji, gdy klamki są schowane?

Zamarznięta Tesla - dokup sobie klamki

Można np. wejść na stronę jakiegoś wielkiego sklepu online i dokupić sobie zestaw nakładek na klamki. Komplet czterech elementów z tworzywa sztucznego kosztuje poniżej 200 zł. Wystarczy oderwać pasek ochronny z taśmy samoprzylepnej i przyłożyć nakładkę w odpowiednie miejsce. W efekcie zamiast z jednej wciskać, z drugiej ciągnąć klamkę, wystarczy złapać za uchwyt i go pociągnąć. O ile oczywiście taśma odpowiednio chwyci, a drzwi nie będą przymarznięte tak, że zamiast je otworzyć, oderwiemy uchwyt.

Tak czy inaczej, ten produkt pokazuje, że na każdy skomplikowany problem można przygotować łatwe rozwiązanie. Niewykluczone, że ktoś już pracuje nad nakładkami na yoke, czyli wolant Tesli, dzięki któremu znowu zacznie on przypominać kierownicę. 

Na szczęście problem napędu w autach Muska został już dawno rozwiązany.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy