Przy takiej kolizji policja ci nie pomoże!
Policjanci nie chcą interweniować przy kolizjach na drogach wewnętrznych, a jeśli już się pojawią, bezprawnie wypisują mandaty. Jak uniknąć takich problemów?
Na osiedlowych drogach lub parkingach centrów handlowych dość często dochodzi do drobnych kolizji. Jeśli kierowcy nie mogą dojść do porozumienia w kwestii ustalenia winnego, wzywają policję na miejsce. Wtedy rodzą się problemy.
Zwykle na miejscu stłuczki pojawiają się mundurowi nie z wydziału ruchu drogowego, a z prewencji, którzy nie zawsze mają odpowiednią wiedzę w zakresie szukania śladów, które pozwalają w jasny sposób określić winnego. Muszą się więc opierać niemal wyłącznie na informacjach uzyskanych od kierowców - uczestników kolizji.
Dlaczego drogówka pojawia się tak rzadko? Według wewnętrznych przepisów policji, ma zajmować się wypadkami oraz stłuczkami, ale tylko na drogach publicznych. Pozostałe sprawy związane z kolizjami są pozostawiane mundurowym z prewencji.
Jeśli uda się ustalić, kto doprowadził do kolizji, mundurowi proponują mandat. Tymczasem robią to bezprawnie. Dlaczego? Kodeks ruchu drogowego "reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefie zamieszkania i strefie ruchu". Na drogach wewnętrznych już nie, "chyba że jego stosowanie jest potrzebne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników ruchu".
Z kolei kodeks wykroczeń pozwala karać kierowców poza drogami publicznymi, jeśli ci nie zachowują należytej ostrożności, czym zagrażają bezpieczeństwu innych osób. Co to oznacza w praktyce? "Ponieważ trudno mówić o spowodowaniu zagrożenia w przypadku stłuczki parkingowej na drodze wewnętrznej, kiedy kierowca najczęściej uderza w auto bez kierowcy i pasażerów, nie ma też mowy o wykroczeniu. Policjant w takim przypadku nie może więc wypisać mandatu za kolizję" - wyjaśnia podinsp. Armand Konieczny z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Będąc sprawcą kolizji i widząc, że funkcjonariusz próbuje sięgnąć po bloczek mandatowy, warto przypomnieć mundurowemu o obowiązujących przepisach. Kiedy to nic nie da, nie należy przyjmować mandatu.
A jeśli nawet ten zostanie podpisany prze kierowcę, w ciągu 7 dni można zwrócić się do sądu rejonowego (właściwego do miejsca wypisania mandatu) w sprawie jego uchylenia. Powód? Grzywna została wystawiona za czyn, który nie jest karalny, w związku z czym może zostać anulowana.
Jest też inny problem. Czasem dzwoniąc z prośbą o interwencję w sprawie kolizji, kierowca spotyka się z odmową wysłania załogi na miejsce lub ta po przyjeździe nie chce podjąć interwencji. Mundurowi zasłaniają się brakiem możliwości wypisania mandatu.
"Brak wykroczenia oraz możliwości wypisania mandatu nie jest podstawą do odmowy przyjechania na miejsce stłuczki. Funkcjonariusze powinni spisać dane kierowców, pojazdów i próbować ustalić przebieg zdarzenia, a stosowną notatkę przekazać ubezpieczycielowi" - mówi Adam Jasiński, radca prawny.
W strefie ruchu lub strefie zamieszkania (mimo że w ich obrębie znajdują się zwykle drogi wewnętrzne) obowiązują wszystkie zapisy kodeksu ruchu. W związku z tym policjanci mogą wypisywać mandaty także za spowodowanie kolizji i muszą przyjechać na wezwanie uczestników zdarzenia. Strefy są zwykle oznaczone stosownymi znakami.