Przez dwa kilometry gonił pijanego sprawcę wypadku

​Gdy przechodzący przez Michalczową (woj. małopolskie) mężczyzna zobaczył jak samochód doszczętnie taranuje barierki przed szkołą, a jego kierowca ucieka z miejsca, ruszył za nim w pościg. W trakcie dołączyli do niego policjanci, co skutkowało zatrzymaniem kierowcy, który jak się później okazało był kompletnie pijany.

W minioną niedzielę , kilkanaście minut po godz. 11.00 w miejscowości Michalczowa (gm. Łososina Dolna), kierujący samochodem marki Audi jadąc drogą powiatową, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego wjechał w barierki ochronne na wysokości szkoły podstawowej oraz w przydrożną kapliczkę.

Mężczyzna wysiadł z samochodu, który wcześniej dachował i zaczął pieszo uciekać z miejsca zdarzenia. Pościg za nim rozpoczął świadek, który łącznie przebiegł prawie 2 kilometry za uciekinierem. Podczas pościgu do świadka zdarzenia dołączyli policjanci i wtedy sprawcę zatrzymano.

Reklama

Po przebadaniu uciekiniera, okazało się, że 35-latek miał w organizmie prawie 2,7 promila alkoholu, a ponadto nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.

35-letni mieszkaniec gminy Łososina Dolna został zabrany do szpitala w Nowym Sączu. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, jazdę w stanie nietrzeźwości oraz brak uprawnień do kierowania grozi mu teraz do dwóch lat pozbawienia wolności, a sąd może orzec środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów do 15 lat.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy