Przeciek... o motoryzacyjnych inwestycjach w Polsce

"Afera mailowa", dotycząca wycieku służbowej korespondencji między członkami polskiego rządu, zatacza coraz szersze kręgi. Tym razem w sieci pojawił się prywatny mail autorstwa Michała Dworczyka - szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów adresowany do premiera Mateusza Morawieckiego. Rzuca on zupełnie nowe światło na sprawę polskiego samochodu eklektycznego - Izery. Stawia też pod znakiem zapytania przyszłość fabryki Toyoty w Wałbrzychu!

W swojej korespondencji - mail datowany jest na 17 marca bieżącego roku - Michał Dworczyk nakreśla premierowi Morawieckiemu "super poufne" plany Toyoty. Czytamy w nim, że przedstawiciele japońskiej firmy spotkali się z Michałem Dworczykiem i "Krzyśkiem Michalskim" w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów prosząc o dyskrecję, a ściślej "super embargo dotyczące tej wiadomości".

W czasie rozmów minister Dworczyk poinformowany został, że Japończycy planują w Europie (najprawdopodobniej w Czechach) budowę fabryki samochodów bateryjnych, a "produkcja silników w Wałbrzychu będzie stopniowo wygasać od 2025 roku". W ujawnionej wiadomości czytamy, że "panowie z polskiej Toyoty (prosząc o poufność) przedstawili ciekawy pomysł", by polski rząd wystąpił do japońskiej centrali z propozycją "utworzenia JV (joint venture - przyp. red.) w produkcji samochodów) bateryjnych - wspólnej fabryki samochodów Izery i Toyoty. Polska wnosi grunt, capex i ludzi - produkcja równoległa Izery i Toyoty (na tej samej płycie). Lokalizacja - w promieniu 50 km od Wałbrzycha żeby płynnie przejąć pracowników (może inwestycyjny park w Ząbkowicach)" - czytamy w treści wiadomości.

Reklama

Minister Dworczyk pokusił się w niej również o analizę słabych i mocnych stron takiego pomysłu. Po stronie miniusów wymieniana jest jedynie "zmiana lokalizacji fabryki Izery ze Śląska - Jaworzno". Dostrzegane przez ministra plusy to m.in: większe szanse powodzenia projektu Izera, mniejsze zaangażowanie finansowe ze strony Polski, polityczno-międzynarodowe partnerstwo Polska-Japonia, samochód osobowy montowany w Polsce czy "zachowanie pracowników w okolicach Wałbrzycha".

W związku z tym proponuje też plany dalszych działań. Jakich? "W piątek podczas wizyty w Toyocie nasz ambasador w Tokio zarzuca przynętę" - czytamy w wiadomości. "Spotykamy się z Kurtyką (Minister Klimatu - przyp. red.), żeby go przekonać, potem komunikacja MM - centrala Toyoty" - kończy swoją wiadomość Dworczyk.

W tym miejscu warto przypomnieć, że jeszcze w grudniu, przy okazji zorganizowanej z wielką pompą konferencji prasowej, spółka Elektromobility Poland informowała o wyborze lokalizacji dla fabryki polskiego samochodu elektrycznego. Wybór padł na Jaworzno, ale - do dziś - nie podjęto żadnych prac związanych z budową obiektu. Na przeszkodzie stanęła m.in. niekorzystna opinia środowiskowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Według oficjalnych informacji spółki Elektromobility Poland budowa fabryki w Jaworznie ma się rozpocząć jesienią 2021 roku.

Nasz komentarz

Publikacja prywatnej wiadomości dotyczącej przyszłości fabryki Toyoty w Wałbrzychu, oraz spekulacji na temat Izery, adresowanej jakoby przez ministra Michała Dworczyka do premiera Mateusza Morawieckiego  rozgrzała polską branżę motoryzacyjną. Pojawiły się pytania czy to prawda, czy to możliwe? My nie znamy odpowiedzi na te pytania.  Tym bardziej, że polskie służby prasowe Toyota Motor Poland nie odniosły się do zawartych w ministerialnym mailu sensacji.

Nim jednak wybuchła "afera" z przeciekiem maila, o którym powyżej, docierały do nas nieoficjalne informacje, że Toyota wcale nie planuje wycofywania się z naszego kraju. Wręcz odwrotnie  -  przygotowuje kolejne inwestycje w Polsce.

W nieoficjalnych rozmowach z nami mowa była o  zwiększeniu zaangażowania w rozwój linii produkcyjnych nowoczesnych napędów hybrydowych  i - co za tym idzie -  zwiększenie w kolejnych latach  zatrudnienia w  fabrykach  Toyoty w Polsce.

 Ale czy  w kolejnych latach nie spadnie zapotrzebowanie na produkowane w Polsce  konwencjonalne silniki i skrzynie biegów?  Pewnie tak,  ale te  nowe inwestycje - o ile naprawdę  nastąpią -  zniwelują  spodziewane spadki.  

Nie udało się nam też uzyskać żadnych informacji dotyczących ewentualnych rozmów prowadzonych z przedstawicielami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według naszych informatorów tego typu negocjacje w zakresie "wsparcia inwestycji" prowadzone są raczej przy udziale Strefy Ekonomicznej z Polską Agencją Inwestycji i Handlu oraz Ministerstwem Rozwoju. "Tego typu rozmowy były i są prowadzone, ale wyłącznie w tematach dotyczących projektów produkcji elektrycznych napędów hybrydowych oraz silników spalinowych TNGA" - stwierdza nasz rozmówca.

Dodaje też, że - w jego opinii - firma "nie jest świadoma żadnych innych rozmów prowadzonych na powyższe tematy ze strona rządzącą".

Przecieki płynące z okolic polskiej centrali Toyoty pozostawiają szerokie pole do interpretacji ostatnich sensacji. Z jednej strony mowa jest bowiem o prognozowanym spadku popytu na silniki spalinowe, z drugiej - o "inwestycjach" dotyczących napędów hybrydowych.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że w perspektywie opracowywanego właśnie w Komisji Europejskiej "Zielonego Ładu", te drugie mogą się wkrótce okazać równie mało perspektywiczne... Czyżby więc polski oddział Toyoty rzeczywiście starał się namówić władze do przejęcia inicjatywy? A może była to tylko prywatna inicjatywa pracowników, o której japoński pracodawca nie miał pojęcia?

Najdziwniejsze jest to, że ani ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ani też Toyoty Motor Poland nie padła żadna oficjalna deklaracja jednoznacznie dementująca rzekome rozmowy z ministrem Dworczykiem!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy