Protesty przeciw kopalni litu. Stolica zablokowana. Aresztowania działaczy

Kopalnia litu w dolinie Jadar na zachodzie Serbii już od dawna jest przedmiotem sporu. Odbyło się już wiele protestów mających być wyrazem sprzeciwu wobec inwestycji. Ostatni z nich zakończył się zatrzymaniem i aresztowaniem uczestników demonstracji.

Kopalnia litu w Serbii. Unia i rząd za, Serbowie przeciw

Lit jest powszechnie wykorzystywany do produkcji akumulatorów, w tym samochodowych. Europa, która chce w przyszłości zakaz sprzedaży samochodów spalinowych i skupić się na autach elektrycznych, ma jednak poważny problem z dostępnością tego pierwiastka i jest uzależniona od importu. Nadzieję na zwiększenie niezależności daje choćby kopalnia w Serbii, w dolinie Jadar. Szacuje się, że mogą to być największe złoża litu na Starym Kontynencie.

Reklama

Za stworzeniem kopalni są Unia Europejska i serbskie władze. W lipcu podpisano ustalenia "w sprawie strategicznego partnerstwa na rzecz zrównoważonych surowców, łańcuchów produkcji akumulatorów i pojazdów elektrycznych". Problem w tym, że społeczeństwo, nie licząc wyborców partii rządzącej, nie popiera tego pomysłu. W Serbii odbyło się już wiele protestów, które mają być wyrazem sprzeciwu wobec inwestycji. Z racji, że budowa wiąże się z dewastacją protestują również aktywiści klimatyczni.

Kopalnia litu w Serbii. Protesty i aresztowania

W ostatnią sobotę w Belgradzie odbyła się kolejna demonstracja. Z danych serbskiej policji wynikało, że wydarzeniu wzięło udział nawet 27 tys. osób. Protestujący przemaszerowali przez centrum stolicy. Część uczestników demonstracji zablokowała ruch na dwóch stacjach kolejowych.

Do akcji wkroczyła policja. Około godziny 5:30 w niedzielę funkcjonariusze wypchnęli uczestników protestu blokujących ruch kolejowy. Ministerstwo spraw wewnętrznych Serbii zapowiedziało w komunikacie, że wszyscy sprawcy "przestępstw i wykroczeń" powinni spodziewać się zarzutów karnych. Kwestię protestów skomentował również minister budownictwa, transportu i infrastruktury, Goran Vecić. Cytowany przez serbską agencję prasową Tanjug szef resortu stwierdził, że celem organizatorów protestu nie jest ochrona środowiska, ale gospodarcze zatrzymanie kraju.

Po sobotnim proteście do aresztu trafiło trzech aktywistów środowiskowych. Prezes belgradzkiego sądu do spraw wykroczeń, Olivera Ristanović, poinformowała wspomnianą już serbską agencję prasową, że dwie z nich skazano na 30 dni więzienia, a jedną na 40 dni. Zaznaczyła ona jednak, że decyzja nie jest jeszcze ostateczna, ponieważ zarówno oskarżonym, ich obrońcom, jak i policji przysługuje prawo do apelacji. W odpowiedzi na aresztowanie w niedzielę wieczorem odbyła się kolejna demonstracja. Kilkuset uczestników zablokowało ruch na skrzyżowaniu w pobliżu siedziby serbskiego rządu. ‌

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Serbia | lit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy