Problemy drobne, acz dokuczliwe. Jak sobie radzić?

Niektóre problemy, z jakimi kierowcy spotykają się na co dzień, mogą wydawać się nie do rozwiązania. Podpowiadamy, jak radzić sobie w takich sytuacjach.

Wrak zajmuje miejsce na osiedlowym parkingu, kierowcy na wąskiej drodze wewnętrznej notorycznie blokują ruch lub sąsiad bezprawnie zajmuje miejsce postojowe. To tylko wybrane przykłady problemów, z którymi spotykają się kierowcy.

Może nie są to poważne kłopoty, ale za to potrafią one skutecznie uprzykrzyć życie. Co więcej, wielu właścicieli pojazdów nie wie, jak poradzić sobie z taką sytuacją. Nawet jeśli podejmą próbę rozwiązania problemu, ta zwykle jest nieudana, przez co wiele osób dochodzi do wniosku, że nic nie da się zrobić.

Tak jednak nie musi być. Na zdecydowaną większość pozornie nierozwiązywalnych problemów są sposoby. Jakie? Po pierwsze - przyda się znajomość podstawowych przepisów, np. kodeksu ruchu. Po drugie - ważna jest współpraca, zamiast samodzielnego rozwiązywania danego problemu dotyczącego wielu mieszkańców, np. osiedla.

Reklama

I na koniec: jeśli interwencja straży miejskiej lub policji nie przynosi efektów, należy domagać się ponownej reakcji oraz wyjaśnień co do poprzedniego wezwania. A oto, jak w praktyce rozwiązać wybrane problemy.

Motocykliści szalejący na pobliskiej ulicy

Motocykliści jeżdżący zbyt szybko czy wykonujący niebezpieczne ewolucje na osiedlowej drodze mogą doprowadzić do wypadku. Czasem zakłócają też ciszę nocną, co irytuje.

O wyczynach motocyklistów należy powiadomić policję. Jednorazowe wezwanie niewiele pomoże i są małe szanse na złapanie nieodpowiedzialnego kierowcy jednośladu. Jeśli wezwania będą się pojawiały sukcesywnie, a tym bardziej jeśli przedstawiciele wspólnoty w imieniu wszystkich mieszkańców zwrócą się do policji z prośbą o zmasowaną akcję, jest spora szansa na rozwiązanie problemu.

Wystarczy, że drogówka urządzi na danej ulicy kilka akcji skrupulatnej kontroli motocyklistów, aby ci przestali w danym miejscu szaleć.

Wrak zajmuje miejsce na drodze lub parkingu

Zwykle nie wiadomo, do kogo należy samochód-wrak, więc nie można właścicielowi zwrócić uwagi i poprosić o usunięcie pojazdu. Przemieszczenie auta też najczęściej nie wchodzi w rachubę, ponieważ we własnym zakresie trzeba zapłacić za holowanie oraz za miejsce dla wraku na płatnym parkingu. Dopiero później można próbować odzyskać poniesione koszty.

W grę wchodzi jeszcze pozew cywilny przed sądem, np. z powodu nieprzestrzegania regulaminu wspólnoty. To rozwiązanie zwykle wymaga sporo czasu.

Stojącym wrakiem najlepiej zainteresować straż miejską. Jeśli droga ma status drogi wewnętrznej, funkcjonariusze nie mają możliwości interweniowania. Co najwyżej skontaktują się z właścicielem auta i poproszą go o usunięcie pojazdu. Trzeba pamiętać, że wspólnota lub spółdzielnia mieszkaniowa mają prawo zmienić status swojej drogi na "strefę ruchu" lub "strefę zamieszkania". Na takich ulicach funkcjonariusze mają prawo usuwać wraki. Za takie należy rozumieć samochody pozostawione bez tablic lub takie, których stan wskazuje, że nie są używane.

Jeśli mimo prośby o interwencję brak jest reakcji ze strony służb, należy np. prosić o wyjaśnienie lub złożyć skargę. To zwykle dopinguje strażników do działania i następna interwencja staje się bardziej skuteczna.

Sprawca wypadku jest nieznany

Nieznany kierowca uderzył w inne auto, po czym uciekł. Kierowca lub pasażer trafili do szpitala. Policji nie udało się znaleźć sprawcy, a więc nie wiadomo, kto ma zapłacić za szkodę.

Jeśli sprawca nie jest znany, za szkodę (w ramach OC) odpowiada Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Uwaga! UFG płaci jedynie za szkody na osobie, a jeśli miała miejsce szkoda materialna (np. zniszczony pojazd) - tylko pod warunkiem, że w wypadku doszło do obrażeń ciała jego uczestników (rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 14 dni). UFG nie wypłaca odszkodowań za kolizje spowodowane przez nieustalonych sprawców, w których nikt nie odniósł obrażeń.

Szkodę należy zgłosić do dowolnego ubezpieczyciela, który sprzedaje komunikacyjne polisy OC. Żadna z tych firm nie może odmówić przyjęcia zgłoszenia. W przypadku strat materialnych (np. uszkodzenie samochodu w wypadku) poszkodowany składa oświadczenie, że nie posiada dobrowolnego ubezpieczenia autocasco. Gdy ma taką polisę, to z niej otrzymuje odszkodowanie, a UFG rekompensuje utracone zniżki w AC czy koszty doubezpieczenia samochodu do wartości sprzed wypadku.

Nieprawidłowo ustawiona sygnalizacja świetlna

Zbyt krótka faza "zielona" przy wyjeździe z osiedla potrafi powodować spore korki na wąskiej drodze, która w praktyce może być dość ruchliwa.

Przede wszystkim należy ustalić (najlepiej w miejscowym zarządzie dróg) kto odpowiada za organizację ruchu w dany miejscu. Następnie wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia mieszkaniowa w imieniu mieszkańców musi zwrócić się do zarządcy drogi z prośbą o wydłużenie "fazy zielonej", motywując to problemami zmotoryzowanych mieszkańców. Takie sugestie zwykle są rozpatrywane pozytywnie, ale zmiany nie są wprowadzane natychmiast.

Bezprawne zajmowanie miejsca postojowego

To problem wielu osiedli. Mimo że miejsca są numerowane i przypisane konkretnym mieszkańcom, notorycznie zajmują je kierowcy "z zewnątrz" lub sąsiedzi.

W tym przypadku można zastosować kilka rozwiązań, ale nie zawsze będą one skuteczne wobec osób, które są mieszkańcami osiedla. Szlaban przed wjazdem lub identyfikatory będą zapobiegać parkowaniu przez "obcych" kierowców. Najskuteczniejszą bronią jest zamykany słupek parkingowy. W razie problemów, należy wystąpić do wspólnoty z prośbą o montaż takiego urządzenia. Koszt - minimum 200 zł.

Parkujące samochody utrudniają ruch

Na osiedlowych uliczkach zwykle brakuje miejsc parkingowych, co oznacza, że wielu kierowców parkuje w miejscach, gdzie utrudnia to ruch.

Zarządca osiedlowej uliczki powinien ustawić znak zakazu postoju w miejscu, gdzie zaparkowane auta utrudniają ruch. Jeśli znak nie przestraszy kierowców, wystarczy wezwać straż miejską lub policję, która ma prawo ukarać mandatem za postój.

Inne rozwiązanie to ustawienie znaku "strefa zamieszkania". Zgodnie z przepisami, na tak oznakowanej drodze postój jest dozwolony tylko na miejscach do tego wyznaczonych. Wezwani mundurowi mają więc prawo ukarać mandatem za pozostawienie pojazdu, np. na drodze.

Auta jeżdżące zbyt szybko po osiedlowej drodze

Osiedlowa uliczka to dla wielu kierowców miejsce, gdzie można się rozpędzić, mimo że ryzyko wypadku jest spore. Kierowcy doskonale wiedzą, że nie spotkają tam patrolu z radarem bądź fotoradarem i czują się bezkarnie.

W tym przypadku jest tylko jedno skuteczne rozwiązanie. Trzeba wymóc na zarządcy drogi (w przypadku osiedlowych uliczek są to wspólnota lub spółdzielnia mieszkaniowa) montaż szykan, które ostudzą zapędy kierowców. Najlepiej sprawdzają się progi zwalniające. Nie muszą to być wysokie "garby" (mogą uszkodzić pojazd), aby piraci drogowi zdjęli nogę z gazu.

tygodnik "Motor"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy