Potrącił pieszego, którego nie mógł zobaczyć. Kto jest winny?
Sposób poruszania się pieszych wzdłuż drogi, przy której nie ma chodnika jest jasno określony przez prawo. Niestety zachowanie pieszych wciąż jest częstym problemem na polskich drogach, zwłaszcza po zmroku. Piesi często popełniają błąd idąc prawą stroną jezdni i zapominają o odblaskach. W ten sposób dochodzi do tragedii. Kto w takiej sytuacji ponosi winę za wypadek? Czy jeśli pieszy widzi światła samochodu, to znaczy, że kierowca również widzi pieszego?
Bezpieczeństwo pieszych wciąż stanowi duży problem na polskich drogach, zwłaszcza na nieoświetlonych drogach po zmroku. Często przyczyną jest brak jakiegokolwiek oświetlenia lub odblasków, ciemne ubranie i niewłaściwe zachowanie pieszego, który porusza się złą stroną jezdni. W takich sytuacjach często dochodzi do wypadków i potrąceń, które nierzadko kończą się śmiercią pieszego. Czy jednak cała wina leży po stronie pieszego? A może kierowcy również ponoszą odpowiedzialność za takie zdarzenie? Czy możemy winić kierowcę za to, że nie zareagował na czas i nie ominął pieszego?
Poniżej postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, poruszając kwestie techniczne i wyjaśniając ile czasu na reakcję ma kierowca poruszający się z dozwoloną prędkością. Liczy się tu również przeciętny zasięg świateł samochodu, szybkość reakcji kierowcy i możliwości techniczne samochodów.
Po pierwsze możemy ustalić, że w momencie kiedy kierowca zauważy pieszego idącego skrajem drogi po zmroku ma kilka możliwości reakcji, ale decyzję musi podjąć w ułamku sekundy. Po zauważeniu pieszego "na kursie kolizyjnym" kierowca może próbować hamować, omijać przeszkodę lub starać się wykonać obie te rzeczy na raz. Każda z tych rzeczy jest wyjątkowo trudna do wykonania zwłaszcza po zmroku, nawet podczas jazdy z dozwoloną prędkością.
Ważny jest tu czas reakcji, czyli czas upływający od momentu zauważenia przeszkody do rozpoczęcia hamowania lub wykonania manewru omijającego. W ułamkach sekundy od zauważenia przeszkody lub zagrożenia oczy przekazują obraz do mózgu, który przetwarza go, rozpoznaje i przeprowadzając szybką analizę sytuacji decyduje co powinniśmy zrobić w danym momencie aby uniknąć kolizji. Dopiero później reagują mięśnie, które są uruchamiane prze układ nerwowy i zależnie od tego jaką decyzję podejmie mózg rozpoczniemy hamowanie lub szybkimi ruchami kierownicy spróbujemy ominąć przeszkodę. Do tego dochodzi jeszcze szybki strzał adrenaliny, który dodatkowo pobudza cały organizm do reakcji. Brzmi dziwnie? Ciało człowieka to skomplikowana maszyna, w której to co robimy zależy od bardzo wielu czynników.
Powróćmy do czasu reakcji. Zawodowi kierowcy formuły 1 lub kierowcy rajdowi, którzy mogą pochwalić się najlepszym refleksem reagują w czasie około ćwierć sekundy, niektórzy nawet poniżej. Należy jednak pamiętać, że jadąc pod nieustanną presją, przy pełnej koncentracji i skupieniu spodziewają się, że będą musieli zareagować na wiele czynników. Przeciętny kierowca skoncentrowany na drodze, dysponujący dobrym refleksem może zareagować w czasie około pół sekundy od zauważenia zagrożenia. Kierowca zmęczony, niespodziewający się zagrożenia w danej chwili, zwłaszcza po zmroku może zareagować nawet dopiero po upłynięciu jednej sekundy.
Nawet jeśli kierowca zareaguje błyskawicznie, dajmy na to po upływie pół sekundy i równie błyskawicznie naciśnie hamulec, kolejne pół sekundy upłynie od momentu naciśnięcia pedału do zwiększenia ciśnienia w układzie hamulcowym i rozpoczęcia procesu hamowania. Podobnie będzie w przypadku skręcenia w celu ominięcia pieszego - Układ kierowniczy we współczesnych samochodach oparty jest na hydraulice, a nie możemy zapominać również o tym, że na pewne opóźnienie przy skręceniu kierownicy mają wpływ również prawa fizyki - duża bezwładność ciężkiego samochodu, przyczepność kół, opór układu kierowniczego podczas jazdy z określoną prędkością. To kolejne co najmniej pół sekundy.
Możemy zatem przyjąć, że od momentu zauważenia pieszego, do momentu rozpoczęcia manewru - czy to hamowania, czy też omijania upływa co najmniej jedna pełna sekunda, a w niesprzyjających warunkach nawet dwie i więcej. Jeśli jadąc poza terenem zabudowanym korzystamy ze świateł drogowych, jeśli są dobre, ich zasięg wynosi maksymalnie 100 metrów. Wtedy szanse na uniknięcie kolizji z pieszym są znacznie większe - możemy zauważyć go wcześniej i znacznie wcześniej rozpocząć manewr omijana lub hamowania. Gorzej jeśli mamy włączone tylko światła mijania, których realny zasięg maksymalny to około 40 metrów. Wtedy czasu jest wyjątkowo mało.
Przyjmując że poruszamy się z dozwoloną poza terenem zabudowanym prędkością 90 km/h pokonujemy dystans 25 metrów na sekundę. To oznacza, że jeśli zareagujemy błyskawicznie mamy tylko ułamek sekundy na ominięcie pieszego - wyhamowanie po prostu się nie uda!
Skąd takie przypuszczenie? Najlepiej hamującym bolidom formuły 1 wyhamowanie z prędkości 100 km/h zajmuje około 15-18 metrów. Sportowe samochody wyposażone w hamulce z najwyższej półki hamują ze 100 km/h na dystansie około 30 metrów. Przeciętne auta takie jak VW Passat, czy Toyota Corolla - przy założeniu, że układ jest w 100% sprawny - z 90 km/h wyhamują na dystansie około 35-40 metrów, czyli droga hamowania wynosi niemal tyle samo co zasięg świateł. Doliczając do tego czas reakcji na poziomie 1 sekundy (kolejne 25 metrów) to oznacza, że nawet jeśli rozpoczniemy hamowanie w momencie zauważenia pieszego (na dystansie 40 metrów), na jego wysokości pozostanie nam jeszcze około 20-25 metrów do całkowitego zatrzymania. Uderzenie nastąpi przy prędkości około 50 km/h!
Jedyną możliwością jest zatem próba ominięcia przeszkody przy jednoczesnym hamowaniu i tylko taka forma daje nam szansę na ominięcie pieszego. Aby w ogóle mieć szanse na całkowite zatrzymanie musielibyśmy poruszać się z prędkością poniżej 70 km/h. W praktyce utrzymanie takiej prędkości to mrzonka, tym bardziej, że dozwolona poza zabudowanym terenem prędkość to 90 km/h. W przypadku większych prędkości, osiąganych na przykład na autostradzie drogi hamowania są zdecydowanie większe, i może się okazać, że nawet korzystanie ze świateł drogowych nie uchroni nas przed katastrofą.
Sytuacja jest przedstawiona w sposób laboratoryjny, nie uwzględniając innych czynników takich jak zmęczenie kierowcy, roztargnienie, warunki pogodowe, czy na przykład oślepienie kierowcy przez samochód jadący z przeciwnego kierunku. Te czynniki również mogą wpłynąć negatywnie na czas reakcji i zdolności percepcji kierowcy. Jeśli weźmiemy je pod uwagę, potrącenie jest niemal pewne.
W większości przypadków w tak bezsprzecznych sytuacja policja lub sąd orzeknie o całkowitej winie pieszego, który niedostatecznie zadbał o swoje bezpieczeństwo nie korzystając ze świateł lub odblasków po zmroku, czy też poruszał się niewłaściwą stroną drogi i nie korzystał z pobocza drogi, a szedł jezdnią. Niestety wiele taki przypadków kończy się śmiercią pieszego, a kierowca musi uczestniczyć we wszystkich czynnościach i procedurach wyjaśniających, a na dodatek poradzić sobie z traumą, która może go dotknąć jeśli wypadek okaże się śmiertelny. Pozostałe kwestie dotyczące ubezpieczenia i odszkodowania za uszkodzone auto w świetle tak traumatycznego zdarzenia wydają się mało istotne.
Nie można w takiej sytuacji winić prawidłowo jadącego kierowcy za to, że nie udało mu się uniknąć kolizji z pieszym. Sprawa może się jednak skomplikować, jeśli okaże się, że kierowca poruszał się z nadmierną prędkością. Wtedy kwestia winy zostanie rozsądzona przez sędziego i może się okazać, że kierowca nie uniknie kary całkowicie.
Warto przy okazji przypomnieć, że piesi, zwłaszcza ci poruszający się drogą po zmroku mają pewne obowiązki, które mają na celu ochronę ich bezpieczeństwa. Jeśli sami świadomie je lekceważą, powinni mieć również świadomość, że narażają się na niebezpieczeństwo. Oto obowiązki pieszego według artykułu 11 ustawy prawo o ruchu drogowym:
- Pieszy jest obowiązany korzystać z drogi dla pieszych lub drogi dla pieszych i rowerów, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
- Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.
- Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.
- Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku drogi dla pieszych, drogi dla pieszych i rowerów lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego.
4a. Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze dla pieszych, drodze dla pieszych i rowerów lub drodze dla rowerów. - Przepisów ust. 1-4a nie stosuje się w strefie zamieszkania. W strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem oraz osobą poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch.