Posłowie pokochali jazdę na koszt podatnika

Narzekali i marudzili, aż dopięli swego. Kancelaria Sejmu kupuje nowe limuzyny, żeby wozić posłów - informuje wtorkowy "Fakt".

W 2004 roku posłowie "wozili" się Hondami. Fot. Fot.Maciej Macierzynski
W 2004 roku posłowie "wozili" się Hondami. Fot. Fot.Maciej MacierzynskiReporter
East News

Reprezentanci narodu pokochali jazdę na koszt podatnika tak bardzo, że do jazdy służbowymi samochodami ustawiają się prawdziwe kolejki. Zasilenie rządowej floty ma rozwiązać ten problem - wyjaśnia dziennik.

Jak informuje gazeta, ponad 60 samochodów i 51 kierowców, których utrzymuje na etatach Sejm, kosztują co miesiąc blisko 80 tys. złotych. Okazuje się jednak, że i to nie wystarcza posłom. Winne temu jest - jak wyjaśnia dziennik - złe zarządzanie.

"Teraz jest tak, że niektórzy marszałkowie mają po dwóch kierowców do dyspozycji" - mówi gazecie jeden z parlamentarzystów.

Więcej na temat we wtorkowym "Fakcie".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas