Polskie drogi: przepadną pieniądze?
Polska w żółwim tempie wydaje pieniądze z Unii na rozbudowę dróg i szlaków kolejowych. Jeżeli do końca roku nie zgromadzimy faktur na 90 mln euro, to brakująca suma po prostu przepadnie.
Sytuacja jest na tyle poważna, że polska komisarz Danuta Hübner, odpowiedzialna w Komisji Europejskiej właśnie za fundusze regionalne, podczas swojej najbliższej wizyty w Polsce spotka się z ministrem transportu i budownictwa Jerzym Polaczkiem i poinformuje go o poważnym zaniepokojeniu Komisji.
Spotka się również z minister finansów Zytą Gilowską, której resort wstrzymał wypłaty z Unii na inwestycje transportowe – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Program Operacyjny „Transport”, za realizację którego odpowiada resort ministra Polaczka, ma w opinii unijnych urzędników najgorsze wyniki ze wszystkich programów operacyjnych. W Polsce unijne fundusze są wydawane właśnie za pomocą kilku programów operacyjnych - oprócz Transportu, są także m.in. programy operacyjne dla rolnictwa, przedsiębiorców itp.
Tak jak wszystkie unijne fundusze strukturalne, PO „Transport” został podzielony na roczne transze. Zgodnie z unijnym prawem każda z nich musi być fizycznie wydana w dwa lata od momentu, gdy została na projekt przyznana.
Na 2004 r. zarezerwowaliśmy około 270 mln euro. Odliczając 180 mln euro zaliczki, której nie musimy tak szybko rozliczać, do końca bieżącego roku Polska musi przedstawić dowody na wypłacenie 90 mln euro wykonawcom robót (np. firmie budującej drogę). Te dowody to po prostu faktury.
- Na razie Polska wydała ułamek tej sumy. Wykorzystanie jest po prostu symboliczne - alarmuje wysoki rangą urzędnik z unijnej dyrekcji generalnej ds. rozwoju regionalnego, proszący o zachowanie anonimowości. W sumie od początku 2004 r. do końca ub.r. udało nam się dostać z Brukseli w ramach PO „Transport” tylko... 1,4 mln zł. To 0,03 proc. wszystkich pieniędzy, jakie możemy wziąć, a więc żałośnie mało.
Tak źle z unijnymi pieniędzmi na inwestycje transportowe jest między innymi dlatego, że mamy chaos kompetencyjny między resortami. Resort finansów, który wypłaca pieniądze z Brukseli, domaga się, by wszystkie kwestie związane z płatnościami w programie Transport odbywały się w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Właśnie resort rozwoju przejął program od Ministerstwa Transportu 1 stycznia.
Jednak choć programem zarządza MRR, to zgodnie z ustaleniami między dwoma ministerstwami płatności unijnych pieniędzy mają pozostać w gestii resortu transportu, bo tam jest już wyspecjalizowany zespół do tych zadań. Resort finansów nie zgodził się jednak na porozumienie i wypłaty pieniędzy z programu Transport są wstrzymane - wyjaśnia „GW”.
TUTAJ zobaczysz zdjęcia polskich dziur...