Policjanci mierzyli kierowców nielegalnymi radarami, ale mandatów nie można cofnąć
Powraca sprawa karygodnego zachowania policjantów, którzy używali mierników prędkości, nie posiadających stosownej homologacji. Nie mogły być więc używane do kontrolowania kierowców, a ich pomiary nie mogły być podstawą do wystawiania mandatów. Pomimo tego, kierujący nie mogą liczyć na żadną rekompensatę.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy Komendy Powiatowej Policji Warszawa-Zachód, gdzie kontrola przeprowadzona przez Komendę Stołeczną Policji, wykazała rażące nieprawidłowości. Okazało się, że policjanci z tamtejszej drogówki pobierali z magazynu mierniki prędkości "czekające na badanie techniczne", a więc nie posiadające niezbędnej legalizacji Mimo to używano ich do kontrolowania kierowców, a na podstawie takich pomiarów, wystawiono 75 mandatów.
Jak informowało RMF FM, KGP wyciągnęła już konsekwencje dyscyplinarne. Zdymisjonowany został naczelnik wydziału ruchu drogowego KPP Warszawa-Zachód, podobnie jak jego następca, który został dodatkowo zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. Toczą się wobec nich postępowania dyscyplinarne. Natomiast sześciu funkcjonariuszy, którzy na podstawie pomiarów radarów bez homologacji wystawiali mandaty, ukarano grzywnami.
Wniosek w sprawie bezprawnie nakładanych mandatów na kierowców, wpłynął do Rzecznika Praw Obywatelskich. Skoro działanie policji było niewłaściwe, wszystkie 75 mandatów powinno zostać cofnięte. Nie wiemy również, czy na podstawie pomiarów radarów bez legalizacji, jacyś kierowcy nie stracili prawa jazdy (czy to za przekroczenie dopuszczalnej liczby punktów, czy za zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym). To mogło wiązać się dla nich z dodatkowymi utrudnieniami i kosztami, za co policja też powinna odpowiedzieć i zrekompensować.
Niestety RPO ma w tej kwestii związane ręce, podobnie jak każda inna instytucja. Ponieważ żaden z kierowców nie odmówił przyjęcia mandatu, kary te automatycznie się uprawomocniły. Jak czytamy na stronie RPO:
Dlatego też rzecznik Marcin Wiącek wysłał pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w którym stwierdza:
Do pisma tego ustosunkował się sekretarz stanu w MSWiA Maciej Wąsik, który przyznał, że przepisy nie dają możliwości cofnięcia prawomocnego mandatu, ale ewentualne zmiany nie leżą w kompetencjach jego instytucji:
Projekt ewentualnych zmian w prawie musiałby więc wyjść z Ministerstwa Sprawiedliwości. RPO nie poinformował w swoim komunikacie, czy zamierza taki wniosek złożyć.
Przypomnijmy, że każdy ma możliwość odmówienia przyjęcia mandatu, jaki proponuje funkcjonariusz podczas kontroli. Wystawiany jest wtedy wniosek o ukaranie do sądu, gdzie oskarżony o wykroczenie ma możliwość dowiedzenia swojej niewinności.
Jeśli jednak mandat przyjmiemy i dopiero wtedy zaczniemy mieć wątpliwości, czy zrobiliśmy słusznie, można złożyć wniosek o uchylenie mandatu. Mamy na to 7 dni od jego wystawienia. Warunkiem jest jednak to, że musi to być mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem. Przykładowo policjant może wystawić nam mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych (co oczywiście jest zabronione), ale jeśli było to przejście na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, to możemy wnieść o anulowanie mandatu, ponieważ w takim miejscu wyprzedzać na przejściach wolno.
Jak wyjaśnia RPO, uchylić prawomocnie przyjęty mandat można także w sytuacji, gdy:
- grzywnę nałożono na osobę, która popełniła czyn zabroniony przed ukończeniem 17 lat;
- ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia;
- grzywnę nałożono wbrew zakazom określonym w art. 96 § 2;
- grzywnę nałożono w wysokości wyższej, niż wynika to z art. 96 § 1-1b;
- Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą przepisu prawnego, na podstawie którego została nałożona grzywna tym mandatem;
- potrzeba taka wynika z rozstrzygnięcia organu międzynarodowego działającego na mocy umowy międzynarodowej ratyfikowanej przez RP.