Policja zatrzymała patostreamera. Zdemolował zaparkowane auto

Sławomir Matz
Patostreamy wciąż cieszą się dużą popularnością w internecie, gromadząc setki oglądających na platformach streamingowych. W takich internetowych transmisjach na żywo, nierzadko dochodzi do patologicznych zachowań, które bywają podsycane przez komentarze i darowizny od widzów.

Choć nierzadko działania patostreamerów balansują na granicy prawa, to w przypadku jego naruszenia, polskie służby podejmują odpowiednie kroki. Przekonał się o tym 23-letni patostreamer z Bocianowa, który wpadł w ręce policji po tym, gdy dopuścił się złamania prawa.
Mężczyzna zdemolował samochód. Namówił go widz
Na co dzień zajmował się relacjonowaniem swojego życia w formie transmisji na żywo prowadzonych w mediach społecznościowych. Uwagę funkcjonariuszy przykuło jedno z zachowań, którym mężczyzna zabłysnął przed swoimi widzami.

Za namową jednego z oglądających, 23-latek miał wejść na dach zaparkowanego samochodu i po nim skakać, doprowadzając do uszkodzenia auta i wyrządzając szkody na 3 tys. zł. Wszystko odbyło się 27 lutego podczas trwającej transmisji na żywo.
Policja zatrzymała patostreamera. Grozi mu surowa kara
Bydgoska Policja podjęła działania wobec mężczyzny i w trakcie kolejnej transmisji na żywo ustalili jego lokalizację. Patostreamer przebywał w jednej z bydgoskich restauracji w centrum miasta, gdzie został zatrzymany.

Z uwagi na upojenie alkoholowe, 23-latek spędził noc w areszcie, a na drugi dzień przedstawiono mu zarzut zniszczenia mienia. We współpracy z prokuratorem, funkcjonariusze zakwalifikowali ten czyn, jako występek o charakterze chuligańskim, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności. O dalszych losach mężczyzny zdecyduje sąd.
Przypadków demolowania aut jest więcej. Głośny przypadek Crawly-ego
To nie pierwszy przypadek, w którym internetowi twórcy niszczą samochody, tworząc materiały do mediów społecznościowych. Jedną z głośniejszych afer w internecie wywołało w ubiegłym roku zachowanie zagranicznego twórcy o nazwie Crawly, znanego także jako gnom z TikToka. Twórca ten opublikował materiał, w którym wraz z widzami skacze po samochodzie. Z kolei na innym nagraniu pochwalił się, jak demoluje auto rzucając w nie kamieniami.
Takie zachowanie wywołało falę krytyki, która przyniosła swoje rezultaty. Polskie służby zainteresowały się działalnością tiktokera za sprawą patologicznego filmu. Na szczęście, okazało się, że nagrane zdarzenia zostały przez niego zaaranżowane, a zniszczone samochody przywieziono wcześniej na lawetach. Mimo to, działalność „gnoma z TikToka”, który zasłynął uprzykrzaniem życia pracownikom galerii handlowych w Warszawie, ostatecznie doprowadziła do jego deportacji.