Policja kontrolowała. Kierowcy byli miło zaskoczeni

Kierowcy przejeżdżający w sobotę przez Szczytno na Mazurach dostawali podczas kontroli drogowej darmowe alkotesty.

Kierowcy przejeżdżający w sobotę przez Szczytno na Mazurach dostawali podczas kontroli drogowej darmowe alkotesty.

Akcję "Stop pijanym kierowcom" zorganizowali wspólnie z policją działacze miejscowej młodzieżówki PSL i wolontariusze PCK.

Policjanci ze Szczytna w sobotę od rana sprawdzali trzeźwość kierowców jadących przez Mazury. Cztery patrole drogówki w centrum i na rogatkach miasta zatrzymywały samochody jadące od strony Warszawy, Olsztyna i Ostrołęki.

Rzeczniczka szczycieńskiej policji Aneta Choroszewska-Bobińska powiedziała PAP, że już w pierwszych godzinach akcji skontrolowano kilkadziesiąt samochodów i zatrzymano nietrzeźwego kierowcę. "Badanie wykazało u niego prawie promil alkoholu. Kierowca przyznał, że był już karany za jazdę w stanie nietrzeźwym" - powiedziała policjantka.

Reklama

Dodała, że policyjne kontrole będą trwały do sobotniego popołudnia. Kontrolowanym wręczono 200 darmowych alkotestów, ulotki z apelem o trzeźwość za kierownicą i zdjęciami skutków wypadków oraz naklejki z hasłem "Stop pijanym kierowcom". Rozdawali je działacze Forum Młodych Ludowców i wolontariusze PCK.

"Kierowcy byli miło zaskoczeni takimi upominkami. Mamy nadzieję, że w razie potrzeby zrobią użytek z alkotestów zanim usiądą za kierownicę" - ocenił w rozmowie z PAP jeden z organizatorów akcji Rafał Kiersikowski z młodzieżówki PSL w Szczytnie.

Jego zdaniem akcję wymyśliła szczycieńska młodzież, poruszona śmiertelnymi wypadkami w Kamieniu Pomorskim i Łodzi, które spowodowali nietrzeźwi. Jak wyjaśnił, tylko w ostatnim roku na drogach w okolicach Szczytna zginęło osiem osób, a większość tych zdarzeń również spowodowali pijani kierowcy. "Zdajemy sobie sprawę, że przeprowadzenie jednej akcji nie zmieni świadomości wszystkich kierowców. Będziemy je powtarzać" - powiedział Kiersikowski. Jak dodał, organizatorzy liczą, że w ten sposób przyczynią się do uniknięcia choćby jednej tragedii. Już to byłoby sukcesem - mówił.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy