Policja boi się podpitych agresywnych chłoptasi. Woli "trzeźwe poranki"

Zwiększenie dopuszczalnej normy do średniej Europejskiej, czyli do 0,5 ‰ da jeden efekt na pewno. Policja będzie musiała zacząć uganiać się za prawdziwymi pijakami, a nie za kimś, kto wypił wieczorem cztery piwa i rano jedzie uczciwie pracować. (*)

Wszystkie największe medialne tragedie drogowe z udziałem pijanych kierowców odbywały się wieczorem lub wczesną nocą i to najczęściej w weekend. a co na to policja?  W reakcji na medialny szum organizuje coraz więcej trzeźwych poranków i co gorsza ciemny lud to kupuje!

Policja nie jest z gumy, skoro pracuje od piątej rano blokując ulice to nie będzie jej wieczorem w okolicy knajp czy dyskotek a to z takich miejsc wyjeżdżają najczęściej "bohaterowie" medialnych katastrof drogowych, a nie z domu rano spiesząc do pracy.

Reklama

Myślę, że gdyby nie ciemny lud, który nie potrafi powiązać tak prostych faktów i łyka wszystko, co sprzedadzą mu złotouści rzecznicy policji oraz media, to już dawno policja byłaby pozbawiona tej zabawki do wyrabiania norm i robienie wokół siebie szumu i zamiast kierowcę jadącego rano do pracy, aby złapać pijanego musieliby zatrzymać auto wyjeżdżające spod pubu, które jest wypełnione agresywnymi chłoptasiami. Dziś lepiej nie ryzykować spotkania z takimi, przecież rano można podreperować statystyki.

(*) - Powyższy tekst to komentarz, jaki pojawił się pod artykułem o dyskusji wokół rzekomego zamiaru podniesienia limitu dopuszczalnej zawartości alkoholu w organizmie kierowców. Artykuł  ten znajdziesz TUTAJ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy