Polak i po szkodzie głupi?
Tragiczne wypadki polskich autokarów za granicą nie nauczyły nikogo niczego. W dalszym ciągu polscy kierowcy naginają przepisy.

Najczęściej prowadzący autobusy przekraczają limit godzin pracy. Nie boją się ewentualnej kary, bo grozi im jedynie grzywna. W praktyce wygląda to tak, że kierowca płaci mandat i rusza w trasę. Jeśli do tego dodamy, że punkty karne nie zawsze są przepisywane na konto kierowcy i nie grozi mu tym samym utrata prawa jazdy, to tak naprawdę żadna drastyczna kara za przekraczanie przepisów nie obowiązuje.
Główny Inspektorat Transportu Drogowego pracuje już nad prawem, w którym karą za powtarzające się przekraczanie czasu byłoby odbieranie prawa jazdy.
Podczas tegorocznych wakacji w dwóch wypadkach z udziałem polskich autokarów za granicą zginęło 29 osób. Do najtragiczniejszego doszło pod Grenoble, gdzie autobus z pielgrzymami spadł z wysokiej skarpy i zapalił się.