Polacy znaleźli sposób na wymianę opon. Oszczędzamy na bezpieczeństwie

Ubiegły rok był trudny dla producentów opon. W Polsce sprzedaż ogumienia do samochodów osobowych spadła o 14 proc. Ogromne - dwucyfrowe - spadki zanotowano też w segmencie maszyn rolniczych i aut ciężarowych. Wyjątek stanowią opony wielosezonowe. Mimo kryzysu sprzedawały się lepiej niż dwa lata temu i mają już przeszło 20-procentowy udział w polskim rynku. To wygodniejsze i tańsze rozwiązanie niż dwa komplety opon sezonowych, ale negatywnie wpływające na bezpieczeństwo w trudnych warunkach.

Coraz więcej Europejczyków rezygnuje z zakupu dwóch kompletów opon. Stawiają na opony wielosezonowe
Coraz więcej Europejczyków rezygnuje z zakupu dwóch kompletów opon. Stawiają na opony wielosezonoweTadeusz Koniarz/REPORTEREast News

Branża producentów opon bije na alarm. W ubiegłym roku sprzedaż ogumienia (na rynek wtórny) do samochodów osobowych zmalała w Polsce o 14. proc. Jeszcze gorzej było w segmencie maszyn rolniczych i aut ciężarowych, gdzie spadki wyniosły odpowiednio aż 47 proc. i 36 proc. Na stałym poziomie utrzymywała się jedynie sprzedaż opon do motocykli.

Polski rynek nie odbiega pod tym względem od trendów notowanych w innych krajach Starego Kontynentu. Z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Opon i Gumy (ETRMA) wynika, że o kurczeniu się rynku mówić można w przypadku każdej z kategorii opon. Najbardziej dotknięte spadkami segmenty to:

  • opony rolnicze (-30 proc.),
  • opony do samochodów ciężarowych i autobusów (-17 proc),
  • opony motocyklowe (-11 proc.),
  • opony do samochodów osobowych (-8 proc.).
Mamy nadzieję, że rok 2024 przyniesie odbicie na rynku i dalsze zwiększenie świadomości u kierowców odnośnie inwestycji w porządne opony, zapewniające więcej bezpieczeństwa i dłuższy czas ich eksploatacji. Bo opony sprawdzonych producentów to inwestycja, a nie koszt
tłumaczy dyrektor generalny Polskiego Związku Producentów Opon - Piotr Sarnecki.

Kierowcy pokochali opony wielosezonowe. Nikt już nie chce opon letnich?

W obliczu coraz łagodniejszych zim w całej Europie wyraźnie zarysowuje się trend rezygnacji z opon letnich i zimowych na rzecz ogumienia całorocznego. W skali całego Starego Kontynentu sprzedaż opon letnich spadła w ubiegłym roku o 9 proc., a opon zimowych - aż o 13 proc. W tym samym czasie zainteresowanie nabywców oponami uniwersalnymi, czyli całorocznymi, wzrosło o 7 proc. Nowa moda widoczna jest zwłaszcza, jeśli dokładniej przyjrzymy się danym za ostatni, czwarty kwartał. W takim ujęciu - w porównaniu rok do roku - sprzedaż "zimówek" wzrosła wprawdzie o 2 proc., ale zainteresowanie nabywców oponami całorocznymi zwiększyło się aż o 15 proc.

Polacy wybierają zimówki i opony wielosezonowe

Podobne zjawisko, choć w nieco mniejszej skali, dotyczy również polskiego rynku. Biorąc pod uwagę całkowitą liczbę sprzedanych sztuk, zainteresowanie oponami letnimi spadło w 2023 roku o 24,3 proc, a zimowymi - o 11,9 proc. Skromnie - o 1,8 proc. wzrosła za to sprzedaż ogumienia całorocznego. Interesujące dane płyną jednak z analizy dotyczącej udziału w rynku.

Wynika z niej, że już 21 proc. wszystkich sprzedawanych w Polsce opon do samochodów osobowych stanowi właśnie ogumienie wielosezonowe. 45 proc. rynku zdominowane jest przez opony zimowe, a 34 proc. należy do opon letnich. Warto jednak zauważyć, że jeszcze w 2022 roku opony letnie miały 39 proc. udział w rynku, a zimowe - 43 proc. Widać więc, że letnie ogumienie traci swoją pozycję na rzecz "zimówek" i właśnie opon wielosezonowych.

Opony całoroczne. Nie tylko cena się liczy

Przedstawiciele branży oponiarskiej apelują, by kupując nowy komplet opon kierować się nie tylko ceną, ale też informacjami zawartymi na etykietach i wynikami testów. Jako przykład wskazują badania porównawcze opon całorocznych i zimowych, klasy budżetowej i "opon niskich osiągów" - przeprowadzone w ubiegłym roku na zamkniętym placu Expo w Krakowie, we współpracy z Polskim Związkiem Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), Politechniką Rzeszowską oraz firmą rzeczoznawczą Auto-Test.

Wybierając opony warto zwracać uwagę na informacje podawane w etykietach 

Próby przeprowadzone przy prędkości 50 km/h i temperaturze otoczenia 1,5 stopnia Celsjusza wykazały, że samochód na oponach zimowych budżetowych znanych producentów zatrzymał się na dystansie 28,5 metra. Ten sam pojazd na w identycznych warunkach na "oponach niskich osiągów" potrzebował na zatrzymanie aż 38,5 metra, czyli o 10 metrów więcej. Podobne różnice odnotowano również w przypadku opon całorocznych - budżetowych (32 metry) i "niskich osiągów" (43 metry). Co ciekawe, z próby wynika również, że opona całoroczna z segmentu budżetowego od znanego producenta, na zmrożonym śniegu, radziła sobie lepiej niż tania "zimówka niskich osiągów". 

Toyota Yaris po liftingu. Jeździłem nową, mocniejszą hybrydąINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas