Polacy wyprzedają auta z silnikami Diesla?
Polacy nie chcą już jeździć używanymi autami z silnikami Diesla. Świadczy o tym np. rekordowa liczba ogłoszeń sprzedaży tego rodzaju pojazdów. Czyżby górę wziął rachunek ekonomiczny i wysokie ceny napraw? A może rodacy przestraszyli się - płynącej z zachodu - narracji o szkodliwości spalin silników wysokoprężnych i obawiają się zapowiadanych od dłuższego czasu stref czystego transportu?
To, że stary diesel oznacza duże wydatki, wiedzą wszyscy. Od czasu upowszechnienia się wtrysku bezpośredniego naprawy silników wysokoprężnych stały się bardzo drogie. Niesprawne wtryskiwacze, pompy wtryskowe, zawory recyrkulacji spalin czy turbosprężarki spędzają sen z powiek wielu polskim kierowcom.
Być może z tych powodów, śledząc ogłoszenia sprzedaży aut, nie sposób przeoczyć odwracania się rodaków od samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Jak wynika z raportu sieci AAA Auto, w październiku 2021 roku w Polsce pojawiło się 223 045 ofert sprzedaży samochodów używanych. Zdominowały je właśnie samochody z silnikami Diesla - było ich dokładnie 105 819 sztuk. W tym czasie na nowego właściciela czekało też m.in. 97 555 aut z silnikami benzynowymi, 15 520 aut z instalacją gazową czy 2 032 hybryd.
Wartości stają się interesujące zwłaszcza w zestawieniu z danymi dotyczącymi tzw. importu indywidualnego. Z danych Instytutu Samar wynika bowiem, że od początku roku do końca października do Polski sprowadzono niespełna 374 tys. używanych aut z silnikami wysokoprężnymi oraz blisko 421 tys. aut zasilanych benzyną. Podział importu prezentuje się więc następująco: diesel - 46,9 proc. i "benzyna" - 52,8 proc, co oznacza że proporcje dotyczące liczby ogłoszeń powinny być raczej odwrotne! Wniosek? Polacy - nieśmiało acz systematycznie - wyprzedają auta z silnikami wysokoprężnymi skłaniając się w kierunku aut zasilanych benzyną.
Takie odwracanie się polskich kierowców od aut z silnikami Diesla, w perspektywie kolejnych miesięcy nie pozostanie bez wpływu na średni wiek samochodu osobowego w naszym kraju. Diesle, chociaż drogie w naprawach, w kilku ostatnich latach mają pozytywny wpływ na odmładzanie polskiego parku maszyn. Przykładowo - w sierpniu bieżącego roku, gdy średni wiek sprowadzonego do Polski samochodu osobowego osiągnął rekordowe 12,13 roku (najgorszy wynik od lipca 2004 roku!), średni wiek sprowadzonej "benzyny" wynosił aż 13 lat i 4 miesiące, a w przypadku auta z silnikiem Diesla było to 11 lat i 1 miesiąc.
Oznacza to, że z każdym kolejnym miesiącem, w którym import do kraju używanych aut z silnikami wysokoprężnymi będzie malał (ten trend trwa nieustannie od kwietnia 2018 roku!), można się spodziewać kolejnych niechlubnych rekordów dotyczących wieku sprowadzanych pojazdów.
Doniesienia o słabnącej popularności diesli ucieszą zapewne ekologów, ale średni wiek pojazdu w prosty sposób przekłada się, niestety, na drogowe bezpieczeństwo. I nie chodzi wyłącznie o rosnące z "wysługą lat" ryzyko wystąpienia niebezpiecznych usterek (starsze auto nie musi być przecież w złym stanie technicznym) lecz wiek konstrukcji. Ten ma bowiem fundamentalny wpływ na poziom ochrony pasażerów pojazdu przed skutkami samych wypadków.