Nowoczesne auto rozbite o klasyka. Dlaczego Kia przegrała z Chryslerem?
Czy klasyczne samochody były rzeczywiście trwalsze od współczesnych? Zderzenie drogowe, do którego doszło w Madison Heights w stanie Michigan, rzuca nowe światło na ten temat. W kolizji uczestniczył Chrysler New Yorker z 1973 roku oraz nowoczesny sedan. Zdjęcia i relację ze zdarzenia opublikował w mediach społecznościowych właściciel klasyka, Anthony Young.

W skrócie
- Zderzenie klasycznego Chryslera New Yorkera z 1973 roku z nowoczesnym sedanem pokazało różnice w budowie i bezpieczeństwie pojazdów.
- Stary samochód odniósł minimalne uszkodzenia, podczas gdy nowoczesna Kia została poważnie zniszczona.
- Mimo pozornej solidności starszych aut, to współczesne konstrukcje lepiej chronią pasażerów dzięki strefom zgniotu i nowoczesnym systemom bezpieczeństwa.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Z jego opisu wynika, że biały samochód uderzył w tył jego Chryslera. Efekt? Zerwana tablica rejestracyjna i brak widocznych uszkodzeń nadwozia. Tymczasem nowoczesne auto miało całkowicie zniszczony przód. Jak to możliwe?
Klasyczna konstrukcja Chryslera a nowoczesne strefy zgniotu
Chrysler New Yorker z 1973 roku to przedstawiciel tzw. ery muscle carów, ważący ok. 1,9 tony. Samochód zbudowano na solidnej stalowej ramie i grubych panelach karoserii, co nadawało mu dużą odporność na drobne kolizje. W tamtych czasach sztywność nadwozia była priorytetem, a bezpieczeństwo pasażerów nie było jeszcze regulowane tak szczegółowymi normami jak obecnie.
Z kolei nowoczesne auta, takie jak Kia uczestnicząca w zdarzeniu, wykorzystują samonośną konstrukcję, lżejsze materiały, a także strefy kontrolowanego zgniotu. Te ostatnie są celowo projektowane tak, by deformować się podczas zderzenia, pochłaniając energię kinetyczną i chroniąc w ten sposób kabinę pasażerską.
Innymi słowy: nowoczesne auto ma za zadanie "zniszczyć się" w kontrolowany sposób - po to, by ocalić ludzi w środku. Natomiast w starych pojazdach cała siła uderzenia mogła zostać przeniesiona bezpośrednio na pasażerów.
Masa i materiał mają znaczenie
Konstrukcja Chryslera z lat 70. oparta była na grubej stali - szacuje się, że blacha karoserii była nawet o 30-50 proc. grubsza niż w dzisiejszych samochodach osobowych. To tłumaczy, dlaczego tablica rejestracyjna mogła odpaść, ale rama nie ugięła się od uderzenia.
Nowoczesna Kia, ważąca prawdopodobnie około 1,4-1,5 tony, posiada przód wykonany z cieńszych i lżejszych materiałów - nie tylko ze względów ekonomicznych, ale przede wszystkim dla lepszego rozpraszania sił zderzeniowych. Uszkodzenie przodu pojazdu w tej sytuacji jest nie tylko normalne, ale wręcz zaplanowane przez inżynierów.
Warto podkreślić, że choć klasyczne auto może wyglądać na nietknięte, to nie oznacza, że jego konstrukcja nie przeniosła sił uderzenia dalej - np. na kierowcę lub pasażerów. Brak stref zgniotu, poduszek powietrznych czy pasów trzypunktowych w wielu autach z tamtych lat oznaczał realne zagrożenie dla życia w razie poważnego wypadku.
Czy klasyczne samochody są lepsze od nowoczesnych?
Według relacji, nikt nie odniósł obrażeń, co potwierdziła wezwana na miejsce policja. Jeden z funkcjonariuszy miał skomentować: "Już nie robią takich samochodów".
Choć stwierdzenie to ma dużo prawdy w kontekście trwałości materiałów, nie oznacza to, że stare samochody są bezpieczniejsze. Współczesne auta chronią ludzi znacznie skuteczniej - również dzięki systemom takim jak ABS, kontrola trakcji, poduszki, czujniki zderzeniowe czy systemy wzywania pomocy po kolizji.
Podsumowując, trwałość nadwozia nie zawsze oznacza wyższe bezpieczeństwo. Dzisiejsze konstrukcje celowo "ustępują" podczas kolizji - nie dlatego, że są słabsze, lecz dlatego, że lepiej chronią pasażerów. I choć "już nie robi się takich samochodów" jak kiedyś, to na szczęście współczesna motoryzacja robi wszystko, by po wypadku człowiek mógł z auta wysiąść o własnych siłach.