Polacy już nie kradną w Niemczech, ale na wschodzie!
Jeszcze kilka lat temu, nasi zachodni sąsiedzi zachęcali znajomych do odwiedzenia kraju nad Wisłą hasłem - "jedź do Polski, twoje auto już tam jest."
Czasy się jednak zmieniają i wygląda na to, że polscy złodzieje starają się właśnie "odpokutować" krzywdy wyrządzone sąsiadom zza Odry. Dla odmiany nie kradną już aut w Niemczech, by przerzucić je na wschód. Dziś auta kradzione na wschodzie "szmuglowane" są na zachód!
20 marca w operacji o kryptonimie "Jaguar" wymierzonej przeciwko przestępczości samochodowej wzięli udział funkcjonariusze CBŚ, straży granicznej i policjanci z Ukrainy. Bilans akcji to czternastu zatrzymanych i czternaście zabezpieczonych pojazdów. Ich wartość to - bagatela - 1,4 mln zł.
Mechanizm działania rozbitej grupy, w skład której wchodziło też pięciu Ukraińców, był nietypowy, ale prosty. Auta przewożone były z Ukrainy do Polski jako przedmioty zabezpieczeń bankowych w związku z zaciągniętymi kredytami na ich zakup. Gdy przekraczały naszą granicę, nie figurowały jeszcze w międzynarodowych bazach policyjnych jako utracone.
W Polsce - po przebiciu numerów - legalizowano je dokonując rejestracji na terenie całego kraju przy wykorzystaniu fałszywych dokumentów niemieckich, czeskich i hiszpańskich. Następnie - teoretycznie całkiem legalnie - pojazdy można już było sprzedać nie tylko w naszym kraju ale też - np. w Niemczech...