Pojechał po chrust do lasu i złapała go policja. To wolno zbierać, czy nie?

Jednym z pomysłów rządzących, aby Polacy łatwiej przetrwali zimę, była rada by zbierać chrust w lasach. Najwyraźniej zasugerował się tym pewien mężczyzna, którego policjanci i strażnicy leśni zastali z bagażnikiem pełnym opału. I wlepili mu mandat.

Pojechał samochodem po chrust do lasu

Jak informuje inowrocławska policja, jej funkcjonariusze patrolowali wraz ze strażnikami leśnymi tereny leśne. Ich zadaniem było między innymi zapobieganie kradzieży drewna z lasu. Skontrolowali cztery samochody i sześć osób, legitymując u pouczając je, głównie za wjazd do lasu w miejscu niedozwolonym.

Wśród zatrzymanych był mężczyzna, który przyjechał do lasu po opał. Funkcjonariusze zastali go w pobliżu jego Opla Vectry, które bagażnik pełen był drewna. Za to wykroczenie ukarano go mandatem na 100 zł.

Kto może zbierać chrust w lesie na opał?

Opisywana historia rodzi pytania, co w takim razie z obietnicami polityków sprzed kilku miesięcy? W czerwcu tego roku Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych wprowadziła nowe wytyczne dotyczące zbierania chrustu na opał. Rządzący zaś zapewniali, że ma to pozwolić Polakom poradzić sobie zimą z wysokimi rachunkami i cenami węgla.

Reklama

Nie znaczy to jednak, że każdy może wejść do lasu i zabrać co mu się podoba. Ideą było wsparcie lokalnych społeczności i to one mają w pierwszej kolejności uzyskiwać zgody na zbieranie drewna we własnym zakresie. Nie można tego więc robić na własną rękę. Z drugiej strony, możliwe jest zdobycie pozwolenia na zbieranie nie tylko drobnych gałęzi:

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy