Po wyborach drastyczna podwyżka cen paliw?

Paliwa na stacjach wciąż poniżej 5 zł za litr - podaje BM Reflex. Analitycy zakładają, że w nadchodzącym tygodniu koszty tankowania pozostaną na takim poziomie.

Jak napisali w piątkowym komentarzu analitycy portalu e-petrol, od kilku tygodni koszty tankowania wahają się nieznacznie a ceny paliw utrzymują się nieznacznie poniżej poziomu 5 złotych za litr benzyny bezołowiowej 95 i oleju napędowego.

Prognozowane przez analityków portalu przedziały cenowe na nadchodzący tydzień dla benzyny 95-oktanowej to: 4,91-5,02 zł/l , dla diesla 4,92-5,03 zł/l oraz 1,95-2,02 zł/l dla autogazu.

E-petrol zwraca uwagę, że pozostające na niskim poziomie notowania ropy naftowej powodują, że tankowanie w Polsce cały czas jest nieco tańsze niż wcześniej. "Na horyzoncie zbierają się już jednak czarne chmury, bo znowu rośnie napięcie na Bliskim Wschodzie, które może przełożyć się na wzrost cen ropy. Ponadto, czynnikiem ryzyka dla niskich cen paliw w Polsce są też niedzielne wybory - analiza danych pokazuje, że powyborczy krajobraz w ostatnich latach sprzyjał wyraźnemu wzrostowi detalicznych marż na sprzedaży paliw" - wskazuje portal.

Reklama

"Nasza prognoza na nadchodzący tydzień zakłada, że koszty tankowania pozostaną na niskim poziomie, ale wspominanym wcześniej czynnikiem ryzyka jest notowany zarówno przy okazji ostatnich wyborów samorządowych, jak i wyborów do europarlamentu, powyborczy wzrost marż detalicznych" - stwierdzili analitycy e-petrol. Dodali, że w obu przypadkach na przestrzeni 2-3 tygodni od głosowania marże na benzynie i oleju napędowym rosły o 10-30 groszy na litrze paliwa.

BM Reflex zaznaczył, że mijający tydzień przyniósł nam co prawda obniżki hurtowych cen benzyny Pb95 o 9 gr./l oraz diesla o 2 gr./l, ale trudno oczekiwać przełożenia tych spadków na krajowy rynek detaliczny i obniżek cen paliw.

Wskazał również, że ceny ropy naftowej po raz pierwszy od końca sierpnia kończą tydzień zwyżkami, choć skala obecnej korekty wzrostowej nie jest duża. W piątek rano ropa Brent w Londynie kosztuje ok. 60 dol za bartyłką i jest niecałe 2 dol. droższa niż przed tygodniem.

Jak przypomnieli analitycy BM Reflex, OPEC spodziewa się w przyszłym roku spadku popytu na swoją ropę o około 1,2 mln baryłek dziennie do 29,6 mln baryłek. Światowa konsumpcja paliw natomiast ma wzrosnąć 1,08 mln baryłek dziennie. "Według najnowszych szacunków średni poziom cen ropy Brent w IV kwartale ma wynieść 60 dol. za baryłkę a następnie spaść do 57 dol. w drugim kwartale 2020 r. W drugiej połowie roku 2020 ceny mają natomiast powrócić do średniego poziomu 62 dol za baryłkę" - wskazali.

W opinii e-petrol, od wyniku kończących się w piątek rozmów negocjatorów z Chin i USA może zależeć kierunek zmian na rynku naftowym w najbliższych dniach, a może nawet tygodniach. "Jeśli uda się wypracować porozumienie, które zapobiegnie dalszej podwyżce ceł, to lepsze perspektywy dla tempa wzrostu globalnej gospodarki w połączeniu z rosnącym znowu napięciem na Bliskim Wschodzie, będą wsparciem dla wyższych cen ropy" - czytamy w komentarzu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy