Pług śnieżny przeciął samochód na pół. Świadkowie: To był prawdziwy cud
Zima potrafi bezlitośnie zweryfikować umiejętności kierowcy, a przy zetknięciu z oblodzonym śniegiem i błotem nie pomoże nawet najlepszy napęd. Niedawno mógł się o tym przekonać pewien kierowca Subaru, który wyłącznie dzięki wielkiemu szczęściu uszedł z życiem podczas wykonywania manewru wyprzedzania.
Nie ma się co oszukiwać - w warunkach zimowych bardzo łatwo o utratę panowania nad pojazdem, a kontakt z oblodzoną i zaśnieżoną nawierzchnią szybko potrafi zweryfikować czy faktycznie potrafimy posługiwać się wyobraźnią i rozsądkiem. W takich sytuacjach nie ma znaczenia jakim samochodem się poruszamy i w jaki napęd jest on wyposażony. Jeśli sami nie wykażemy się respektem do panujących na drodze warunków, nie pomogą nam ani nowe technologie ani mocne auto.
Niedawno mógł się o tym przekonać pewien amerykański kierowca, który za bardzo zaufał możliwościom swojego wyczynowego Subaru WRX, napędzanego mocnym silnikiem i wyposażonym w bardzo sprawny napęd na wszystkie koła. Mężczyzna przy skrajnie złych warunkach pogodowych zdecydował się wykonać szalenie niebezpieczny manewr wyprzedzania. Nie tylko zlekceważył on panującą za oknem pogodę, ale też znacząco przesadził z prędkością i wybrał miejsce z ograniczoną widocznością. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę zamontowaną w kabinie ciężarówki i opublikowane ku przestrodze przez Departament Transportu stanu Nowy Jork.