Pijany przyjechał kradzionym autem do szpitala. Miał absurdalne wyjaśnienie
Sceny jak z kiepskiego dowcipu rozegrały się pod szpitalem w Pabianicach, gdzie kradzionym samochodem przyjechał kompletnie pijany mężczyzna. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali go i odkryli całkowicie absurdalne uzasadnienie jego skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania.
"Przyjeżdża pijany facet kradzionym autem do szpitala..." - takimi słowami może zaczynać się kiepski żart na podstawie całkowicie prawdziwej sytuacji, jaka miała miejsce pod szpitalem w Pabianicach. To tam tuż przed 5 rano przyjechał na SOR pewien mężczyzna. Jego zachowanie natychmiast wzbudziło podejrzenia pracownicy szpitala, ponieważ kierowca Toyoty Yaris zaparkował na podjeździe dla karetek i miał poważne problemy z wyjściem z pojazdu. Kiedy wreszcie mu się to udało, ruszył chwiejnym krokiem w kierunku SOR-u.
Na miejsce została wezwana policja i szybko potwierdziła przypuszczenia pracowników szpitala - mężczyzna był kompletnie pijany:
Już na pierwszy rzut oka było widać, że mężczyzna spożywał wcześniej procentowe trunki. Skierowani na miejsce policjanci wykonali badanie stanu trzeźwości 30-latka, które wykazało w jego organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Ponadto okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdem.
Kiedy policjanci zajmowali się pijanym kierowcą, który przyjechał do szpitala, do komendy wpłynęło kolejne zgłoszenie. Tym razem w sprawie kradzieży samochodu. Konkretnie Toyoty Yaris. Przypadek? Szybko okazało się, że nie. Samochód ukradł swojej sąsiadce ten sam 30-latek. Wykorzystał on fakt, że kobieta pozostawiła kluczyki w aucie zaparkowanym na swoim podwórku. Zostawił za to w tym miejscu swój rower, który zresztą jego sąsiadka szybko rozpoznała.
Teraz czas na puentę tej historii. Dlaczego mający 2,5 promila alkoholu mężczyzna bez prawa jazdy ukradł sąsiadce samochód i pojechał nim do szpitala? Ponieważ bardzo rozbolała go głowa i postanowił poszukać pomocy.
Prawdziwy ból głowy dopiero go jednak czeka. Za kradzież auta grozi mu teraz 5 lat więzienia, zaś za jazdę pod wpływem alkoholu 3 lata więzienia. Ponadto musi liczyć się z wysoką grzywną oraz wieloletnim zakazem prowadzenia pojazdów.