Pijany obiecał policjantom, że nie wsiądzie za kierownicę. Kłamał

Poważne konsekwencje czekają młodego kierowcę, który obiecał policjantom, że nie wsiądzie za kierownicę i słowa nie dotrzymał.

Łukowscy policjanci patrolując ulice miasta zauważyli grupkę młodych osób stojących na parkingu w pobliżu Skody. Funkcjonariusze zauważyli też, że wszyscy młodzieńcy znajdują się pod widocznym działaniem alkoholu. Użytkownik auta oraz jego koledzy zapewniali jednak policjantów, że żaden z nich nie zamierza nim gdziekolwiek jechać. Przekonywali, że pójdą do mieszkającego w pobliżu kolegi, a zamknięte auto pozostanie na parkingu. Policjanci odjechali więc i dalej patrolowali miasto.

Jednak po kilkunastu minutach przejeżdżając w pobliżu tego samego parkingu, zauważyli, że mimo zapewnień młodych mężczyzn Skody nie ma już na parkingu. Sprawdzając pobliskie ulice funkcjonariusze zauważyli znajome auto na terenie stacji paliw. W jego pobliżu byli mężczyźni z którymi policjanci rozmawiali wcześniej na parkingu. Żaden z nich nie chciał powiedzieć kto odjechał z parkingu na stację paliw. Jednak policjanci przeglądając zapis monitoringu i ustalili, iż Skodą kierował 20-letni łukowianin. Po sprawdzeniu okazało się, że miał on blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Reklama

Funkcjonariusze zatrzymali mu już prawo jazdy, a jego samego odwieźli do w policyjnej celi. Wkrótce usłyszy zarzut. Grozi mu wieloletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna, a nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, jego 20-letni kolega z Radzynia Podlaskiego użytkujący Skodę, odpowie za udostępnienie samochodu nietrzeźwemu kierowcy.


Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy