Pijany młody kierowca i BMW. Ale nie tylko BMW...

W poniedziałek w Skawie doszło do tragicznego wypadku. Młody kierowca, prowadząc BMW, zjechał na pobocze i uderzył 40-letnią kobietę, która szła z dwoma córkami lewą stroną drogi.

Kobieta zdołała odepchnąć dzieci, dzięki czemu nie doznały one fizycznych obrażeń. Sama nie miała jednak szans, mimo reanimacji zmarła.

Kierowca, 24-latek, uciekł z miejsca wypadku. Szybko został zatrzymany przez policję, okazało się, że był pijany. Nie chciał poddać się badaniu alkomatem, z użyciem siły pobrano mu krew do badania.

Trudno nie dostrzec analogii do tragedii z 1 stycznia, do której doszło w Kamieniu Pomorskim. Tam również młody pijany bandyta, prowadząc stare BMW, zjechał na chodnik. W Kamieniu zginęły 5 osób dorosłych i jedno dziecko, dwoje kolejnych dzieci zostało ranne. W Skawie - dzięki przytomności zabitej kobiety - ofiara śmiertelna była tylko jedna...

Reklama

Tragiczne wypadki w udziałem młodych pijanych kierowców w BMW, to zaskakująca reguła. Ale rozwiejmy wątpliwości, nie tylko właściciele BMW piją i jeżdżą. Tylko jednego dnia, 3 lutego, podlascy policjanci zatrzymali dwóch pijanych w sztok kierowców. Jeden z nich, 28-latek, kierując Mazdą 6 wjechał do rowu, badanie wykazało, że miał 3 promile. Drugi, 40-latek, prowadząc Nissana Terrano uderzył w ogrodzenie, a w organizmie miał 4 promile alkoholu.

Każdy z tych wypadków mógł się zakończyć taką tragedią jak w Kamieniu czy Skawie...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy