Pijany kierowca BMW staranował barierki. Cudem przeżył

Siadanie za kółko po kilku głębszych to przejaw skrajnej nieodpowiedzialności i głupoty. Niestety, wielu uzależnionych od alkoholu rodaków zupełnie traci dla niego głowę.

W przypadku pewnego kierowcy BMW z Choszczna niewiele zabrakło, by słowa "stracić głowę" trzeba było rozumieć całkiem dosłownie!

W niedzielę nad ranem, na ulicy Niedziałkowskiego w Choszcznie, kierowca samochodu osobowego marki BMW zlekceważył dawane przez policjantów sygnały do zatrzymania. Próbując uniknąć kontroli zwiększył prędkość i zaczął uciekać.

Pościg za białym autem nie trwał długo. Kilkaset metrów dalej BMW uderzyło lewym tylnym kołem w krawężnik, zjechało w prawo i zatrzymało się na barierkach ochronnych w pobliżu wejścia do pobliskiego gimnazjum.

Reklama

Wypadek przypominał ten, który przekreślił wyścigową karierę Roberta Kubicy. Metalowa rura uszkodzonej barierki przebiła przednią szybę auta i - o centymetry - minęła głowę kierowcy!

Mimo tego, mężczyzna próbował jeszcze uciekać pieszo. Z uwagi na to, że miał w organizmie 2,3 promila alkoholu jego zatrzymanie nie stanowiło jednak większych problemów.

24-letni kierowca BMW za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Moment wypadku uchwyciła kamera monitoringu:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy