Pijana matka wiozła dzieci. Wylądowała na dachu w rowie

Do dachowania samochodu w rowie doszło w miejscowości Niewęgłosz (Lubelskie). Policja ustaliła, że 38-latka przewożąc w aucie dwójkę małych dzieci, miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Tłumaczyła, że podczas sięgania po telefon straciła panowanie nad kierownicą.

Lubelska policja przekazała w komunikacie, że do wypadku doszło w niedzielę po południu w miejscowości Niewęgłosz w pow. radzyńskim. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że 38-letnia mieszkanka gminy Ostrówek zjechała do rowu, gdzie doszło do dachowania samochodu. Funkcjonariuszom tłumaczyła, że podczas sięgania po telefon straciła panowanie nad kierownicą.

"Przeprowadzone przez policjantów badanie alkomatem wykazało, że w chwili zdarzenia kierująca była w stanie nietrzeźwości, w organizmie miała ponad 1,5 promila alkoholu. Ponadto przewoziła w aucie dwójkę małych dzieci w wieku 2 lat i 5 miesięcy" - podał w komunikacie asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.

Reklama

Prokuratura przedstawiła kobiecie zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Za zarzucany czyn grozi do pięciu lat więzienia. 38-latka odpowie również za kierowanie w stanie nietrzeźwości, za co grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

"Musi się również liczyć z zapłatą świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie nie mniejszej niż 5 tysięcy złotych, a także orzeczeniem przez sąd zakazu kierowania pojazdami na minimum 3 lata" - dodał asp. Piotr Mucha.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy