Pijana kobieta wiozła sąsiada po alkohol. "To nie jest niezbędna potrzeba"

​Policjanci z Jasienicy koło Bielska-Białej zatrzymali pijaną 37-latkę, która spowodowała kolizję drogową. Kobieta podwoziła do sklepu sąsiada, by mógł kupić alkohol - podał we wtorek rzecznik bielskiej policji asp. szt. Roman Szybiak. Grozi jej wysoka grzywna.

"Ponieważ ten wyjazd do sklepu zdecydowanie nie mieścił się w kategorii niezbędnych potrzeb życiowych, policjanci powiadomili powiatowego inspektora sanitarnego, który może nałożyć wysoką grzywnę, nawet 30 tys. zł" - poinformował policjant.

Szybiak zrelacjonował, że najpierw do sklepu spożywczego w niedzielne popołudnie przyjechał 21-latek, by zrobić niezbędne zakupy. Kiedy wracał do samochodu, zobaczył nieporadnie manewrującą na parkingu kobietę, która uderzyła w jego auto. "Gdy podszedł do kierującej kobiety, zauważył, że jest pod silnym działaniem alkoholu. Powiadomił policjantów. Po chwili do renault kobiety z zakupami wrócił znajomy. Wówczas zaczęła cofać, by odjechać spod sklepu. Funkcjonariusze zatrzymali ją przy wyjeździe z parkingu" - powiedział.

Badanie alkomatem wykazało, że 37-letnia mieszkanka powiatu bielskiego miała w organizmie blisko 3 promile. Nie miała przy sobie prawa jazdy. Funkcjonariusze ustalili, że powodem wyjazdu był zakup przez jej 62-letniego sąsiada alkoholu.

"Za jazdę na +podwójnym gazie+ grozi jej kara nawet 2 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna. O sprawie zostanie także powiadomiony powiatowy inspektor sanitarny, ponieważ wyjazd z pewnością nie był podyktowany zaspokajaniem niezbędnych potrzeb związanych ze sprawami życia codziennego. Organ ten może nałożyć grzywnę w wysokości nawet 30 tys. zł" - powiedział Roman Szybiak. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy