Peugeot jak okręt podwodny

Salon samochodowy we Frankfurcie zbliża się wielkimi krokami a to oznacza, że w motoryzacyjnym świecie zaczyna się właśnie czas premier i nowości.

Korzystając z tej okazji ciężkie działa postanowił wytoczyć Peugeot. Francuzi opracowali nową broń w walce o klientów w klasie kompakt - hybrydowego 308. Na razie wciąż jest to jeszcze studyjny model, ale jest bardzo prawdopodobne, że samochód doczeka się masowej produkcji.

Specjaliści z Peugeota podeszli do sprawy dość oryginalnie. Podczas gdy np. Toyota wykorzystuje do napędu swoich hybryd silniki benzynowe, Francuzi postanowili skłonić się w stronę diesla. Jeszcze kilkanaście lat temu jedną z większych zalet silników wysokoprężnych było to, że za wyjątkiem rozruchu, potrafiły się one obejść całkowicie bez prądu. Dzisiaj okazuje się, że połączenie mocnego diesla z baterią akumulatorów i silnikiem elektrycznym, jakie od kilkudziesięciu lat sprawdza się chociażby na pokładach okrętów podwodnych, ma przyszłość także w przemyśle samochodowym.

Pod maską, oprócz silnika elektrycznego pracować ma wysokoprężna jednostka 1,6 HDI o mocy 109 KM i momencie obrotowym 260 Nm. Największą zaletą nowego peugeota, która do większości użytkowników przemówi zapewne bardziej, niż dbałość o środowisko naturalne, jest zużycie paliwa. Średnio ok. 3,4 l/100 km.

W historii bywały wprawdzie diesle potrafiące osiągać taki wynik (np. VW lupo 1,2 TDi), ale samochodów tych, nawet z przymrużeniem oka, w żaden sposób nie można było nazwać "rodzinnymi". Popularny kompakt, jeśli tylko trafi do produkcji, może się okazać prawdziwym hitem. Nieoficjalnie mówi się, że mogłoby to nastąpić w 2010 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: okręt podwodny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy