Peugeot 1007 przegrał z ....zimą

Prototypy prezentowane podczas dużych imprez targowych są "papierkiem lakmusowym", mającym sprawdzić reakcje potencjalnych klientów na nowe wizje konstruktorów. Zazwyczaj wzbudzają zachwyt formą karoserii, rozwiązaniami technicznymi i nowinkami stylistycznymi.

Jednak gdy pojazd trafia do sprzedaży, wówczas mamy okazję ocenić nie tylko wygląd, ale także wszelkie plusy i minusy eksploatacji....

Kiedy po raz pierwszy zaprezentowano Peugeota 1007, większość oglądających była zachwycona stylem sylwetki i nowinkami technicznymi. Taką samą reakcję zauważyliśmy wśród przypadkowych osób oglądających naszego testowego Peugeota. Z zainteresowaniem oglądano drzwi typu Sezam, które po naciśnięciu przycisku (wewnątrz pojazdu lub na pilocie), elektrycznie odsuwały się ku tyłowi odsłaniając wnętrze. Zaciekawienie wzbudzała też zabudowa przestrzeni pasażerskiej czterema przesuwnymi fotelami, z których tylne można wyjąć i powiększyć bagażnik, a przedni prawy fotel używać jako stolik.

Reklama

Największe zainteresowanie (szczególnie wśród pań) wzbudzała jednak opcja Cameleo, pozwalająca wybierać wśród 12 zestawów kolorystycznych zmieniających wystrój wnętrza. Wystarczy tylko wymienić dwa dywaniki na desce rozdzielczej (mocowane na rzepy), cztery maskownice nawiewów (nakładki przekręcane o ćwierć obrotu), obicia drzwi i tylnych schowków (mocowane na zaczepy), oraz pokrowce na siedzenia (zapinane na zamek błyskawiczny), aby w ciągu 10 minut dopasować samochód do swego nastroju czy ubrania.

Zachwyt nad oryginalnym autkiem osłabł jednak wraz ze spadkiem temperatur. Wprawdzie mały Peugeot doskonale radził sobie na śliskich nawierzchniach i nawet po wyłączeniu ESP kierowca miał pełną kontrolę nad pojazdem, ale doskonała przyczepność i sterowność to nie wszystko.

Peugeot 1007 okazał się idealny dla krajów Śródziemnomorskich a nie dla Polski.

Drzwi powoli i dostojnie osłaniające wnętrze, chwalone jako oryginalne rozwiązanie, w czasie mrozu powodowały momentalne wychłodzenie samochodu. Ponadto otwarcie drzwi z obydwóch stron w czasie opadów śniegu sprawiało, że biały puch był na dywanikach i siedzeniach. Największe zaskoczenie czekało nas jednak po nocnych opadach zamarzającej mżawki i marznącego mokrego śniegu. Wprawdzie pojazd udało się otworzyć bez problemów, ale podczas zamykania płaszczyzna drzwi dojeżdżała do słupka przedniego, po czym wracała do pozycji otwartej. Humoru nie poprawiał nawet widok innych kierowców, którzy używając WD 40 starali się rozruszać zamki w swoich pojazdach. My musieliśmy poczekać, aż wnętrze nagrzało się i elektryczne systemy pozwoliły na swobodne zamknięcie drzwi (podczas grzania drzwi były domknięte ręcznie).

Zazwyczaj zanim jakikolwiek pojazd popularny trafi do produkcji, jest testowany w warunkach klimatu, w którym będzie najczęściej używany. Stąd też zanim Peugeot 307 trafił do sprzedaży, przejechał wiele tysięcy kilometrów zarówno w gorącej Afryce, jak i zimnej Skandynawii. W przypadku wersji 1007, chyba zrezygnowano z takich prób. W założeniu nie jest to bowiem samochód rodzinny i największa sprzedaż będzie w krajach basenu Morza Śródziemnomorskiego.

Tak więc Peugeot 1007 można potraktować jak kabriolet: podoba się każdemu, ale jego użyteczność zależy od klimatu.(BK)

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pojazd | Peugeot 1007
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy