Paryż podzielił los... Poznania, Genewy i Detroit

Jesienny salon samochodowy w Paryżu podzielił los pozostałych tegorocznych wielkich imprez wystawienniczych, w Pekinie, Detroit, Nowym Jorku, Genewie i... Poznaniu - został (prawie) całkowicie odwołany.

Jednak na stronie internetowej imprezy wciąż widnieje zaproszenie do stolicy Francji w zaplanowanym wcześniej terminie - od 1 do 11 października 2020 r. z dniami prasowymi 29 i 30 września. Mondial Paris Motor Show miał  być częścią większej całości o nazwie The Paris Motion Festival, czyli Paryskiego Festiwalu Ruchu, a Paryż stać się w tym okresie "światową stolicą mobilności".

Za pośrednictwem wspomnianej platformy wciąż  można zarezerwować pokój w hotelu i kupić bilety wstępu. Jednodniowy kosztuje 19 euro od osoby. W warunkach zakupu widnieje adnotacja, że wpłaty należy dokonać w całości i nie będzie ona zwracana. Czy znajdą się optymiści, którzy zdecydują się zaryzykować taki, niechby nawet niewielki wydatek?

Reklama

Zwłaszcza, że, co musi wydawać się podejrzane, ostatnia wiadomość opublikowana w dziale aktualności mondial-paris.com pochodzi z 7 stycznia (datowana dzień wcześniej życzy nam wszystkim... szczęśliwego Nowego Roku). I tym bardziej, że w  nocy z poniedziałku na wtorek od oficera prasowego Paryża 2020  Luca Chatel dostaliśmy informację, z której  wynika, że paryskie "wielkie święto motoryzacji" w 2020 r. możemy skreślić z kalendarza. Przynajmniej w dotychczasowej formule. A jeżeli dojdzie w innej, to raczej już nie w halach Porte de Versailles.

Organizatorzy imprezy wspólnie ze swoimi głównymi partnerami zastanawiają się teraz , co robić w sytuacji, gdy większość fabryk samochodów w Europie i na świecie wstrzymała produkcję, a cała motobranża z powodu pandemii koronawirusa stoi w obliczu ogromnego kryzysu o trudnej obecnie do oszacowania skali. Bardzo możliwe, że wydarzenie będzie miało charakter spotkania biznesowego, poświęconego przyszłości transportu pod hasłem tzw. zrównoważonej mobilności.

Salon w Paryżu już w latach ubiegłych miał problemy.  Najpierw z hal wystawienniczych zniknęły przeznaczone dla zwiedzających gadżety. Potem w imię walki o równouprawnienie płci wycofano chętnie pozujące do zdjęć urodziwe, długonogie hostessy w krótkich spódniczkach. Wreszcie z uczestnictwa w targach zaczęli wycofywać się kolejni znaczący wystawcy. Teraz aktywność producentów i sprzedawców z konieczności przeniosła się do rzeczywistości wirtualnej.

Czy zostanie tak już na stałe? Czy koronawirus zabije tradycyjne sposoby prezentacji samochodów i kontaktów z klientami? Byłoby szkoda. Z drugiej strony pomyślmy, co by było, gdyby na początku marca do obiektów wystawienniczych Palexpo w Genewie w krótkim czasie ściągnęło z różnych stron świata kilkaset tysięcy odwiedzających...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy