Opel Astra zmodernizowany. Coraz bliżej PSA
Obecna generacja Astry to w pełni konstrukcja własna Opla. Wraz z liftingiem to się jednak zmienia i niekoniecznie jest to zmiana na lepsze.
Astra oraz Insignia to stosunkowo młode modele, przy których projektowaniu nie uczestniczyli jeszcze Francuzi. Wygląda jednak na to, że obecni włodarze z PSA nie zamierzają czekać do nowej generacji, aby wprowadzić w nich swoją technologię. Tak przynajmniej zrobili przy okazji modernizacji Astry.
Chodzi tu głównie o silniki, które zadowolą tylko spokojnie jeżdżących kierowców. Do wyboru będzie 3-cylindrowy 1.2 PureTech o mocy 110, 130 lub 145 KM. Osoby zainteresowane skrzynią automatyczną muszą zdecydować się na doładowane 1,4 l o mocy 145 KM, współpracujące z bezstopniową skrzynią CVT. Diesel z kolei to 1.5 BlueHDi o mocy 105 lub 122 KM (druga wersja dostępna też z 9-biegowym "automatem").
Oznacza to, że do lamusa odchodzi całkiem jeszcze nowy benzyniak 1.0 o mocy 115 KM, sprawdzone 1.4 (125 i 150 KM), mocne 1.6 200 KM oraz świetny diesel 1.6, który w wersji biturbo rozwijał 160 KM. Zmiany te jednoznacznie wskazują, że na wersję OPC nie ma co liczyć, ale za to emisja CO2 zmniejszyła się nawet o 19 procent.
Zmiany nie objęły natomiast stylistyki modelu. Za to popracowano nad aerodynamiką - auto otrzymało osłonę komory silnika, wahacze tylnej osi ukształtowane jak deflektory oraz pełną żaluzję wlotu powietrza z przodu. Górne i dolne sekcje osłony chłodnicy w nowej Astrze otwierają się i zamykają automatycznie oraz niezależnie od siebie, poprawiając przepływ powietrza wokół przodu nadwozia.
We wnętrzu natomiast znajdziemy nowy zestaw wskaźników z centralnie umieszczonym ekranem, na którym wyświetlany jest prędkościomierz. Przeniesiono go bezpośrednio z Insignii, która z kolei odziedziczyła go po pierwszej generacji tego modelu (wprowadzony po liftingu).
Zamówienia na Astrę z nowymi silnikami i lepszą aerodynamiką rozpoczną się już niebawem.