O krok od tragedii. Pijany kierowca seata jechał po kieleckim deptaku

2,6 promila alkoholu w organizmie miał kierowca seata, który w sobotę po północy rozbił się samochodem na ulicy Sienkiewicza w Kielcach. 21-latek jadąc wzdłuż kieleckiego deptaku zakończył podróż na latarni - poinformowała policja.

Jak podał Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, 21-letni mężczyzna z powiatu staszowskiego kierował pojazdem marki seat. "Stracił panowanie nad pojazdem i doprowadził do kolizji uderzając w schody i latarnie" - dodał.

Macek poinformował, że mężczyznę ujął patrol straży miejskiej, który przejeżdżał w pobliżu miejsca zdarzenia. "Jak się okazało 21-latek po zbadania alkomatem w swoim organizmie miał 2,6 promila alkoholu. Po opatrzeniu drobnych ran i badaniach w szpitalu trafił do policyjnego aresztu" - powiedział Karol Macek.

Reklama

"Taki oto jest efekt przyzwolenia na swobodny ruch samochodowy na ul. Sienkiewicza. Tym razem latarnie na deptaku uchroniły pieszych, którzy ratowali się ucieczką przed pijanym idiotą. To skandal, że całą ulicę Sienkiewicza można sobie przejechać ot tak od jednego końca do drugiego. Miasto Kielce czy naprawdę musi stać się prawdziwa tragedia, żeby coś się w końcu zmieniło? Jak deptak ma żyć, skoro ludzie nie mogą się na nim czuć bezpiecznie? To samo w zasadzie dotyczy pozostałych ulic w centrum w tym Rynku"  - napisał na facebooku  Kielecki Rzecznik Osób Niezmotoryzowanych.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy