Nowe prawo do walki z pijanymi kierowcami podpisane

Nowelizację prawa, która ma pomóc w walce z nietrzeźwymi kierowcami, podpisał w czwartek prezydent Bronisław Komorowski. Nowe prawo zaostrza kary za jazdę po pijanemu i pozwala instalować blokady alkoholowe w autach osób skazanych za jazdę po pijanemu.

Dyskusja o nietrzeźwych kierowcach powróciła na początku zeszłego roku, po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim spowodowanym przez pijanego kierowcę, który śmiertelnie potrącił sześć osób, w tym 9-letnie dziecko; dwoje kolejnych dzieci zostało rannych.

Na kanwie tej sprawy już w styczniu 2014 r. zaczęto rozważać zmianę i ulepszenie przepisów. Prace podjęły resorty sprawiedliwości, infrastruktury i MSW. Także poszczególne partie zgłosiły kilka różnych pomysłów. Łączne prace nad zgłoszonymi projektami zmian w Kodeksie karnym, Kodeksie karnym wykonawczym oraz Prawie o ruchu drogowym i Ustawie o kierujących pojazdami podjęła latem zeszłego roku sejmowa komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach. Przed miesiącem przedstawiła ona sprawozdanie z prac.

Reklama

Uchwalona przez parlament nowelizacja w zasadniczej części wejdzie w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw - co powinno nastąpić niebawem.

Nowela zakłada m.in., że wobec nietrzeźwych kierowców sąd razem z karą i zatrzymaniem prawa jazdy zasądzałby też nawiązki i inne świadczenia pieniężne na rzecz poszkodowanych. Za jazdę po pijanemu byłoby to 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Dla recydywistów i osób odpowiadających na podstawie zaostrzonych kryteriów nawiązka wynosiłaby co najmniej 10 tys. zł.

Zgodnie ze zmianą w przypadku recydywy, czyli ponownego skazania kierowcy za jazdę po pijanemu, sąd orzekałby dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Odstąpienie od tego środka karnego mogłoby nastąpić jedynie w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami. Minimalny okres zakazu prowadzenia pojazdów orzekany przez sąd wobec "recydywistów" wynosiłby 3 lata.

Kolejną zmianą ma być wprowadzenie nowego typu przestępstwa: sankcjonowane w trybie prawa karnego stałoby się prowadzenie pojazdów mechanicznych bez wymaganych uprawnień - po tym gdy wobec kierowcy został orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Groziłoby za to do dwóch lat więzienia.

Zmiana wprowadza możliwość wyposażenia aut prowadzonych przez osoby skazane za jazdę po pijanemu w blokadę alkoholową (tzw. alcolock). Taka blokada uniemożliwiałaby uruchomienie samochodu w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekraczałby 0,1 mg alkoholu w 1 dm sześc. W przepisach jest to próg, od którego rozpoczyna się "stan po spożyciu alkoholu". Obowiązek stosowania alcolocków dotyczyłby tych kierowców, którzy będą się starać o przywrócenie uprawnień, gdy orzeczono wobec nich zakaz prowadzenia pojazdów.

Do kodeksów wprowadzono też przepisy umożliwiające zatrzymywanie prawa jazdy za przekroczenie o 50 km/h dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym - na etapie prac w parlamencie mówiono, że takie zmiany mogą okazać się niekonstytucyjne, bo nakładając dodatkową karę administracyjną za czyn już ukarany jako wykroczenie przeczyłyby zakazowi wielokrotnego karania za ten sam czyn. Przepadły wtedy poprawki PSL i SLD, które chciały odstąpienia od tych zapisów.

Zatrzymanie prawa jazdy będzie mogło nastąpić także w sytuacji gdy policjant stwierdzi, że kierowca przewozi więcej osób niż liczba miejsc określona w dowodzie rejestracyjnym. Nie dotyczy to przewozu osób pojazdem komunikacji miejskiej. W takich przypadkach decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy na okres 3 miesięcy wydawałby starosta.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy