Nowe dane o kradzieżach aut w Niemczech. Polacy wysoko na liście wstydu
Ale wstyd! Tak, w dwóch słowach, określić można najnowszy raport BKA, czyli Niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego, dotyczący kradzieży pojazdów. W ostatnim roku liczba kradzieży samochodów w Niemczech wzrosła o ponad 30 proc. Spory udział w przestępczym procederze mają Polacy.
Spis treści:
- W Niemczech kradną nie tylko osobówki. Uwaga na kampery
- Nowe sposoby kradzieży. Słyszałeś o metodzie "homejacking"?
- Najczęściej kradzione samochody w Niemczech
- Berlin złodziejską stolicą Niemiec. Dwie godziny i jesteś w Polsce...
- Niemieckie auta rozbierane na części w Polsce
- Kto kradnie samochody w Niemczech? Polacy wysoko na niechlubnej liście
- Gdzie trafiają skradzione w Niemczech samochody?
- Polska ważnym krajem na przestępczej mapie Europy
Z raportu BKA wynika, że w ubiegłym roku niemieckim służbom zgłoszono aż 40 315 kradzieży pojazdów. Chodzi o wszystkie pojazdy "utracone", czyli takie, które skradzione zostały wprost z posesji lub np. auta, które nie zostały zwrócone wypożyczalniom. W porównaniu rok do roku mówić można o rekordowym - przekraczającym 30 proc. wzroście.
W Niemczech kradną nie tylko osobówki. Uwaga na kampery
Niepokojąco wygląda też statystyka "wykrywalności" kradzieży pojazdów. Mianem "trwale utraconych", czyli takich, których nie udało się odzyskać, określono 14 611 pojazdów. O blisko 20 proc. (19,6 proc.) więcej niż przed rokiem.
Co ciekawe, o dużych wzrostach mówić można nie tylko w przypadku samochodów osobowych. BKA zauważa, że aż o 15,5 proc. - do 680 przypadków - wzrosła liczba kradzionych na terenie Niemiec samochodów ciężarowych. W 2023 roku nastąpił też gigantyczny wzrost zainteresowania przestępców kamperami. W ubiegłym roku skradziono w Niemczech aż 465 samochodów kampingowych, czyli o - uwaga - 148 proc. więcej niż w roku 2021.
Nowe sposoby kradzieży. Słyszałeś o metodzie "homejacking"?
Niemieckiego Federalny Urząd Kryminalny ostrzega o nowych metodach działania.
Liczba zarejestrowanych osób podejrzanych o zjawisko przestępczości samochodowej wzrosła w ubiegłym roku o 8,2 proc. do 17 835 osób. Większość sprawców działa w grupach zorganizowanych - informuje BKA.
Oprócz - doskonale znanej metody "na walizkę" - coraz popularniejszy staje się również tzw. "homejacking". Przestępcy tej samej nocy włamują się do kilku mieszkań przy jednej ulicy, a ich łupem padają niemal wyłącznie - często trzymane przy drzwiach wejściowych w przedpokoju - kluczyki do pojazdów.
Najczęściej kradzione samochody w Niemczech
Aż 45,4 proc. udział w ogóle "trwale utraconych" w ubiegłym roku pojazdów mają samochody niemieckich marek. W rankingach kradzieży "króluje" Volkswagen, przed Audi i Mercedesem.
Piętnastka najczęściej kradzionych w Niemczech marek samochodów osobowych (pojazdy określone jako "trwale utracone") prezentuje się następująco:
- Volkswagen - 2155 utraconych,
- Audi - 1614 utraconych,
- Mercedes - 1598 utraconych,
- BMW - 1264 utraconych,
- Ford - 826 utraconych,
- Renault - 807 utraconych
- Toyota - 619 utraconych,
- Hyundai - 608 utraconych,
- Fiat - 561 utraconych,
- Mazda - 550 utraconych,
- Opel - 497 utraconych,
- Jeep - 309 utraconych,
- Mitsubishi - 308 utraconych,
- Peugeot - 297 utraconych,
- Kia 276 - utraconych.
Nie oznacza to jednak, że właściciele takich samochodów są dziś najbardziej narażeni na kradzież.
W tym miejscu z pomocą przychodzi opracowana przez BKA statystyka dotycząca liczby "trwale utraconych" pojazdów w odniesieniu do 100 tys. rejestracji danej marki. W takim zestawieniu w 2022 roku królowały - uwaga - marki amerykańskie i brytyjskie. Największe ryzyko kradzieży dotyczyło Jeepa, Land Rovera i Porsche.
Piętnastka marek z największym ryzykiem kradzieży prezentuje się następująco:
- Jeep - 199 utraconych,
- Land-Rover - 167 utraconych,
- Porsche - 71 utraconych,
- Mazda - 66 utraconych,
- Mitsubishi - 58 utraconych,
- Audi 49 - utraconych,
- Toyota 48 - utraconych,
- Renault 47 - utraconych,
- Fiat 43 - utraconych,
- Hyundai 42 - utraconych,
- BMW 37 - utraconych,
- Citroen 35 - utraconych,
- Mercedes 34 - utraconych,
- Nissan 34 - utraconych,
- Kia 34 - utraconych.
Berlin złodziejską stolicą Niemiec. Dwie godziny i jesteś w Polsce...
Podobnie jak w Polsce ma to miejsce z Warszawą, z terenu której ginie nawet połowa kradzionych w całym kraju aut, mianem "złodziejskiej stolicy Niemiec" określić można Berlin. W ubiegłym roku w Berlinie skradzione zostały aż 3 833 samochody. Dla porównania, jeszcze w roku 2021 było to 2965 pojazdów, w skali rok do roku wzrost wyniósł więc aż 29,3 proc.
Z raportu wynika, że na "popularność" Berlina wpływać może m.in. niewielka odległość od polskiej granicy. Dwie godziny autostradą wystarczą, by skradziony z ulic stolicy Niemiec samochód "rozpłynął się" w Polsce. BKA zwraca też uwagę, na rosnącą liczbę "wyłudzeń" pojazdów (z wypożyczalni) na terenie landów graniczących m.in. z Francją czy Holandią. W tych przypadkach auta najczęściej trafiają do portowych kontenerów i - statkami - wysyłane są do Afryki. Próby odnalezienia pojazdu w Europie są bezskuteczne, bo w momencie zgłoszenia kradzieży samochód najpewniej znajduje się już w drodze np. do Maroka.
Niemieckie auta rozbierane na części w Polsce
Autorzy raportu nie mają wątpliwości, że większość samochodów kradzionych na terenie Niemiec - podobnie jak w Polsce - rozbierana jest "na części w wyspecjalizowanych, przygranicznych warsztatach" na terenie Holandii i Polski. Największymi rynkami zbytu dla pochodzących z kradzieży w Niemczech części są "kraje Europy wschodniej", jak:
- Polska,
- Litwa,
- Gruzja.
Autorzy zestawienia zwracają też uwagę na kradzieże w Niemczech "pojazdów o dużej mocy", które następnie sprzedawane są na części w - stanowiących duży rynek zbytu - Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Kto kradnie samochody w Niemczech? Polacy wysoko na niechlubnej liście
10 032 podejrzanych o kradzieże samochodów na terenie Niemiec, co odpowiada 56,2 proc. ogółu (zatrzymano 17 835 podejrzanych) legitymowało się niemieckim obywatelstwem. Niestety, drugie miejsce na liście podejrzanych (i pierwsze wśród obcokrajowców) zajmują Polacy. W ubiegłym roku o kradzież samochodu w Niemczech oskarżono aż 1446 naszych rodaków. To ponad 8 proc. wszystkich podejrzanych o takie przestępstwo w Niemczech. Dla porównania, w niechlubnej statystyce wyprzedzamy:
- Rumunów (946 podejrzanych),
- Turków (755 podejrzanych),
- Bułgarów (404 podejrzanych),
- Syryjczyków (357 podejrzanych),
- Serbów (274 podejrzanych).
Gdzie trafiają skradzione w Niemczech samochody?
W wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę i zamknięcia przejść granicznych z Białorusią i Rosją, kraje bałtyckie, niegdyś ważne regiony handlu i tranzytu używanych samochodów (i pojazdów skradzionych w UE) w kierunku Rosji i Azji Środkowej - straciły na znaczeniu - zauważa BKA.
Samochody skradzione (w tym niezwrócone wypożyczalniom) na terenie Niemiec często transportowane są - głównie drogą morską - Bliski i Środkowy Wschód, w szczególności do Libanu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Głównym krajem tranzytowym w przestępczym procederze jest obecnie Turcja, przez którą skradzione w Unii Europejskiej auta trafiają m.in. do Syrii i Libanu. W drodze do Algierii, Maroko i Tunezji ważną rolę odgrywają też porty w porty w Algeciras (Hiszpania) i Marsylii (Francja).
Polska ważnym krajem na przestępczej mapie Europy
Aż 2565 samochodów skradzionych w 2022 roku w Niemczech odnalezionych zostało przez policję poza granicami kraju. Blisko połowa z nich, bo aż 1180 pojazdów, "znalazło się" w Polsce.
Potwierdza to ogromne znaczenie tego kraju jako ważnego kraju sprzedaży i tranzytu pojazdów i części samochodowych skradzionych w Niemczech - pisze w swoim raporcie BKA.
Oznacza to - niestety - że popularne w latach dziewięćdziesiątych niemieckie powiedzenie "Jedź do Polski, twoje auto już tam jest" - na powrót zyskuje na aktualności.