Nowe bolidy Formuły brzmią jak zabawki na baterie
Królowa motorsportu w politycznie poprawnej wersji zamiast ekscytującego ryku silników, oferuje irytujący wizg

To musiało kiedyś nastąpić - w dobie nieustającej walki z samochodami wykorzystującymi silniki spalinowe, potrzebny był przykład idący "z góry", który pokaże, że auta elektryczne też mogą być ekscytujące. Tak powstała Formuła E - "ekologiczny" odpowiednik królowej motorsportu, który szykuje się do rozpoczęcia drugiego sezonu.
Chociaż bolidy przypominają te z Formuły 1, nie mają z nimi wiele wspólnego. W pierwszym sezonie napędzane były one silnikami o mocy jedynie 202,5 KM, a dwa obowiązkowe pit stopy nie polegały na tankowaniu, ale... wymianie samochodów.
Najgorszy jest chyba jednak dźwięk - specyficzny odgłos wydawany przez elektryczne motory może na pierwszy "rzut ucha" wydać się interesujący i futurystyczny, ale dość szybko dochodzimy do wniosku, że bolidy Formuły E brzmią jak zdalnie sterowane autka na baterie. Przekonajcie się sami - poniższe wideo to prezentacja dźwięków wydawane przez samochody poszczególnych teamów.