Nowa obowiązkowa nalepka na szybę jest absurdalna. To przez bałagan w CEPiK-u
To kolejny krok do upowszechnienia się w Polsce stref czystego transportu. W najbliższych dniach obowiązywać zacznie zatwierdzony przez ministra klimatu i środowiska wzór nalepki dla pojazdów poruszających się w STC. Nowy wzór - zgodnie z obawami kierowców - nie daje możliwości korzystania z jednej nalepki w różnych strefach. Co więcej - zawiera też informacje, których użyteczność jest - łagodnie rzecz ujmując - dyskusyjna.
Kwestia nalepek dla samochodów dopuszczonych do ruchu w strefie czystego transportu budzi poważne kontrowersje od początku bieżącego roku, gdy w Rządowym Centrum Legislacji opublikowano pierwszy z projektów takiego rozwiązania. Przedstawiony wówczas wzór wyglądał niezwykle amatorsko. Chodziło po prostu o zielony prostokąt o wymiarach 100 mm na 50 mm, w którym czarną czcionką wpisana była nazwa gminy, napis "strefa czystego transportu" i numer rejestracyjny.
Jako pierwsi w Polsce zwracaliśmy wówczas uwagę, że tak zaprojektowana nalepka przydatna będzie wyłącznie w konkretnej strefie, bo każda z blisko 2500 gmin, które - teoretycznie - mogą utworzyć na swoim obszarze SCT, dysponować będzie własnym katalogiem wyłączeń (tworzony na podstawie uchwały rady gminy).
Temat podjęły inne redakcje, a z pomocą szybko przyszło Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, które z własnej inicjatywy zaprojektowało wzory nalepek bazujące na rozwiązaniach, jakie spotkać można np. w Niemczech. Propozycja obejmowała różne kształty dla różnego rodzaju paliwa (okrągła nalepka dla aut benzynowych i kwadratowa dla pojazdów z silnikami Diesla) oraz wpisanie w nalepkę dużej cyfry informującej o spełnianej przez pojazd normie emisji spalin. Dzięki takiemu rozwiązaniu każdy byłyby w stanie szybko zidentyfikować rodzaj zasilania i klasę emisji, więc wjazd do gminy z innym katalogiem wyłączeń, nie wymuszałby na kierowcy kupowania osobnej nalepki. W przypadku kontroli ustalenie czy pojazd legalnie porusza się w obszarze danej strefy byłoby dziecinnie łatwe.
Jak długo działa silnik spalinowy pod wodą? Zobacz w serwisie Geekweek
Niestety resort ochrony środowiska nie przychylił się do takiej argumentacji. Wprawdzie o pierwszym projekcie w postaci zielonego prostokąta szybko zapomniano, ale nowa propozycja Ministerstwa Klimatu i Środowiska zmieniła niewiele. Nalepka zyskała przyjemniejszy dla oka wzór i informację o rodzaju zasilania (paliwie), ale zapomniano o najistotniejszej z informacji - spełnianej przez pojazd normie emisji spalin. Udało się za to wygospodarować osobne pole, w którym znajdzie się informacja, czy nalepka została wydana "w związku z wyłączeniem ustalonym przez radę gminy w uchwale o ustanowieniu strefy czystego transportu".
- rok produkcji pojazdu,
- rodzaj paliwa,
- informacja, czy nalepka została wydana w związku z wyłączeniem ustalonym przez radę gminy w uchwale o ustanowieniu strefy czystego transportu,
- nazwa gminy ustanawiającej strefę czystego transportu,
- numer rejestracyjny pojazdu samochodowego,
- znak drogowy D-54.
Dlaczego nie zdecydowano się na postulowane przez wiele środowisk (w ramach opiniowania projektu) wprowadzenie na nalepce cyfry z normą emisji spalin?
Oznacza to, że bezpośrednią przyczyną braku kluczowej w tej kwestii informacji jest... bałagan, a ściślej, potworna wręcz "dziura" w Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Najwięcej kontrowersji budzi rok produkcji pojazdu. Z punktu widzenia kontrolującego strefę informacja tego rodzaju jest bowiem kompletnie nieprzydatna. W latach obowiązywania konkretnej normy emisji spalin kupić można było przecież zarówno auta z tzw. "ostatniej serii produkcyjnej" (które mogły spełniać starszą normę emisji spalin) jak i auta wyposażone w nowe generacje jednostek napędowych, mieszczące się w normach, które nie były jeszcze wymagane prawem.
Podsumowując - informacja o roku produkcji pojazdu nie znajduje żadnego uzasadienia z punktu widzenia ewentualnych kontroli i cieszyć może chyba tylko przedstawicieli dealerów.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
***