Niezwykła kara dla pijanego kierowcy. Ma chodzić do... dyskotek!

Sąd w Mediolanie zdecydował, że mieszkaniec tego miasta, który pod wpływem alkoholu spowodował wypadek samochodowy, ma w ramach pracy społecznej chodzić do dyskotek i tam przestrzegać przed skutkami siadania za kierownicą po wypiciu drinka lub po narkotykach.

Dziennik "Corriere della Sera" opisał w czwartek sytuację 59-letniego mężczyzny, obecnie przedsiębiorcy, który dwa lata temu wyszedł z dyskoteki w stanie upojenia alkoholowego i wsiadł do samochodu. Rozbił on wówczas auto; w wypadku tym nie uczestniczył żaden inny pojazd i nikt nie ucierpiał.

Sędzia postanowił na pół roku zawiesić wytoczony mu proces karny i w ramach próby skierować go do pracy społecznej w stowarzyszeniu rodzin ofiar wypadków drogowych. Jego praca będzie polegać na wkładaniu za wycieraczki zaparkowanych przez dyskotekami samochodów i wręczaniu ich bywalcom ulotek, nazwanych "moralnymi mandatami". Zawierają one ostrzeżenia przed konsekwencjami prowadzenia samochodów pod wpływem alkoholu i środków odurzających oraz informacje na temat kar, jakie za to grożą.

Reklama

Możliwość poddania osoby sądzonej próbie wprowadzono we Włoszech w 2014 roku. Przepisy stanowią, że można odstąpić od wymierzenia kary za przestępstwa, za które grozi do 4 lat więzienia pod warunkiem, że sprawca przejdzie pomyślnie próbę pod kierunkiem wyznaczonego kuratora.

Ma to na celu uwrażliwienie na powagę popełnionego czynu, a także nawiązanie relacji między sprawcą a ofiarą lub ze zbiorowością.

Taka forma pracy społecznie użytecznej - jak zauważa mediolańska gazeta - jest połączeniem kary i tzw. sprawiedliwości naprawczej.

W kwietniu przyszłego roku sędzia zdecyduje, czy zastosowany eksperymentalnie środek przyniósł w tym przypadku oczekiwany skutek. Jeśli opinia będzie pozytywna, odstąpi od wymierzenia kary 59-latkowi.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy