Niemcy chcą ratować auta spalinowe. Minister widzi rozwiązanie

Z każdym dniem zbliżamy się do zakazu sprzedaży samochodów spalinowych w Europie. Zgodnie z przyjętymi przez Parlament Europejski przepisami, w 2035 roku na Starym Kontynencie nie zostanie zarejestrowany żaden pojazd z silnikiem konwencjonalnym. Wyjątkiem będą egzotyczne auta wybranych marek oraz te napędzane paliwami syntetycznymi. Niemiecki minister finansów wystosował w tej sprawie ważny apel.

W kwestii zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku Unia Europejska jest nieugięta. Wielu próbowało przekonać polityków, jednak decyzja która zapadła w marcu ubiegłego roku jest prawomocna i na tę chwilę nic nie wskazuje na to, by Europa zmieniła kierunek. 

Koniec spalinówek od 2035 roku. Wyjątkiem auta dla wybranych

Od 2035 roku na cenzurowanym znajdą się niemal wszystkie auta spalinowe, poza tymi, które podchodzą pod poprawkę 121, zwaną także "poprawką Ferrari". Ta dotyczy wybranych marek np. Ferrari, McLaren, Lamborghini, Bugatti czy Rolls-Royce, które będą mogły wyprodukować i zarejestrować każdego roku określoną liczbę aut.

Reklama

Zakaz aut spalinowych od 2035 roku. Paliwa syntetyczne jedynym rozwiązaniem

W lutym ubiegłego roku w Parlamencie Europejskim niemieckim politykom udało się także przegłosować przepisy, które pozwolą w przyszłości na rejestrowanie aut spalinowych napędzanych paliwami syntetycznymi (e-paliwa), czyli neutralnymi dla środowiska pod względem CO2.

Produkcja takich paliw polega na przeprowadzeniu szeregu reakcji chemicznych. Z pary wodnej można pozyskać wodór, a z dwutlenku węgla (CO2) - tlenek węgla (CO). Następnie z wodoru i tlenku węgla tworzy się mieszaninę, która jest podstawą dla produkcji paliwa syntetycznego. Takie rozwiązanie przekonało urzędników z Brukseli.

Apel niemieckiego ministra. Chce nowych opcji dla motoryzacji

Niemiecki minister finansów Christian Lindner wznawia debatę na temat decyzji Unii Europejskiej o zakazie sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi w 2035 roku. Jak podkreślił w rozmowie z gazetą Augsburger Allgemeine, jego zdaniem warto przedyskutować więcej wyjątków, niż ten przyznany paliwom syntetycznym. 

Zdaniem Lindnera podobne przywileje i wsparcie należy się także biopaliwom, które powstają z przetworzenia biomasy, jaką mogą być rośliny, substancje pochodzenia zwierzęcego, a także mikroorganizmy. Jednym z producentów, który pracuje już nad takim rozwiązaniem jest Mazda. Japoński producent do produkcji biodiesla wykorzystuje przetworzony olej roślinny z alg. Takie paliwo z glonów było już testowane koncepcyjnym samochodzie Mazda2 Bio z wysokoprężnym silnikiem 1.5 Skyactiv-G. Auto napędzane biopaliwem wytworzonym ze zużytego oleju spożywczego i tłuszczów z mikroalg wystartowało nawet w długodystansowych wyścigach Super Taikyu Series w 2022 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy