Niemcy. 80-latek jechał pod prąd autostradą. Zginęło dwoje Polaków
Trzy osoby, w tym dwoje Polaków, zginęły w wypadku na autostradzie A38 w pobliżu miasta Leinefelde-Worbis w Turyngii, we wschodnich Niemczech. Jak poinformowała we wtorek wieczorem policja, jego sprawcą był 80-letni niemiecki kierowca auta osobowego, który wjechał na autostradę "pod prąd".
Do wypadku doszło we wtorek po południu. 80-latek wyjechał z parkingu na autostradę, ale nie tak jak powinien w kierunku Lipska, lecz "pod prąd", w stronę Getyngi.
Po trzech kilometrach auto, które prowadził, zderzyło się czołowo z prawidłowo jadącym samochodem, którym podróżowały dwie osoby, 45-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta. Jak się okazało byli to mieszkający w Nadrenii Północnej Polacy.
- Według wstępnych ustaleń sprawca wypadku wyruszył z parkingu na autostradę w złym kierunku. Po trzech kilometrach mercedes 80-latka zderzył się z mitsubishi, którym jechali Polacy mieszkający w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ofiary to 23-letnia kobieta i 45-letni mężczyzna. Nie przeżył również kierowca mercedesa - czytamy w opisie zdarzenia.
Mitsubishi, którym podróżowali Polacy, było tak zniszczone, że strażacy musieli rozcinać karoserię, by dostać się do ofiar.