Nie wszystkie sportowe Toyoty mają spokojną emeryturę

Zdjęcia tego auta obiegły ostatnio strony poświęcone sportom motorowym. Toyota Supra czwartej generacji, która jeszcze w 1999 roku brała udział w wyścigach japońskiej serii, teraz niszczeje pod jednym z warsztatów. Na szczęście tylko nieliczne motorsportowe legendy tak kończą. W Europie legendarne rajdówki mają swoje miejsce m.in. w muzeum Toyoty w Kolonii.

Toyota Supra JGTC
Toyota Supra JGTCInformacja prasowa (moto)

Projekt 86 Drift Team, czyli polska grupa fanów driftingu, podczas swojego tournee po Japonii natrafił na wyjątkowy okaz. Pod jednym z warsztatów wypatrzyli Toyotę Suprę czwartej generacji w specyfikacji z serii wyścigowej JGTC. Auto ścigało się w klasie GT500, ale zespół nie znalazł kupca na auto po sezonie 1999 i tak trafiło do warsztatu. Absolutnie za darmo. Samochód pozostał w oklejeniu z wyścigów i w ten sposób działa jako wabik na klientów. Ale nowi właściciele nic przy nim nie robią, auto niszczeje. W niektórych miejscach dominuje rdza, inne fragmenty samochodu gniją. Jednak to raczej ewenement na skalę światową. Nie tylko topowe maszyny z motorsportu dożywają sędziwego wieku w dobrym zdrowiu.

Toyota Supra JGTCInformacja prasowa (moto)

Muzeum Toyoty w Kolonii

Toyota dba o swoje rajdówki i wyścigówki. Samochody wystawiane przez fabryczne zespoły japońskiej marki można oglądać w muzeum Toyoty w Kolonii. Co można zobaczyć w zbiorach Toyoty? Właściwie cały przekrój - od rajdówek z lat 70., przez bolidy Formuły 1 po wyścigowe perełki - prototypy z FIA WEC i Le Mans. Jest też absolutny rarytas dla rajdowych fanów, czyli B-grupowy “potwór" zbudowany na bazie Toyoty MR2, który jednak nie zdążył nigdy wystartować, ze względu na zmiany w regulaminie. Do każdego z aut można podejść, zajrzeć do środka. Co więcej, wszystkie auta są na chodzie - stąd trafiają na największe wystawy i imprezy motoryzacyjne na świecie jak np. festiwal w Goodwood.

Informacja prasowa (moto)

Od track day’a do WSMP

O pamięć historyczną dbają też pasjonaci Toyoty na całym świecie. W Polsce prężnie działa Toyota Team Classic, który rywalizuje w rajdach i wyścigach klasycznymi Toyotami, a ostatnio daje też drugie życie Celikom szóstej generacji. Samochody brały udział  w imprezach typu track day, a od 2019 roku, po odpowiednim przygotowaniu z zakresu bezpieczeństwa i ujednoliceniu specyfikacji, mają własny puchar markowy w ramach Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski - Toyota Racing Cup.

Grzegorz KozeraInformacja prasowa (moto)

Seria wyścigowa jest szansą dla kierowców, którzy chcą rozwijać swoją motorsportową przygodę bez ponoszenia wysokich kosztów. To też naturalny krok dla tych, którzy zdobyli już doświadczenia w imprezach typu track day, a teraz chcieliby sprawdzić się w bezpośredniej rywalizacji na torze. Toyota Racing Cup gwarantuje dobrze przygotowane samochody i równe szanse dla wszystkich uczestników pucharu.

“Wymyśliliśmy specyfikację auta od zera i następnie zbudowaliśmy je zgodnie z regulaminem WSMP. Postawiliśmy na Toyoty Celiki, bo to niezawodne i niskokosztowe samochody. Auta mają już swoje lata, ale w ten sposób promujemy ideę ścigania się youngtimerami i promujemy sportowe tradycje marki Toyota." - mówi Michał Horodeński z Complex Motorsport, organizatora Toyota Racing Cup.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas