Nie poznamy zapisów umów koncesyjnych na autostrady. Państwa na to nie stać?
Nie ma szans na odtajnienie umów koncesyjnych, jakie zawarły rządy SLD oraz PO-PSL z prywatnymi spółkami GTC i Autostrada Wielkopolska SA II, na budowę i utrzymanie ok. 250 km odcinków polskich autostrad A1 oraz A2. Gdyby tak się stało, koncesjonariusze musieliby otrzymać od Skarbu Państwa odszkodowania. Mówiąc wprost - "najpilniej strzeżone tajemnice III RP" nie wyjdą na światło dzienne przed rokiem 2039!
Ministerstwo Infrastruktury ustosunkowało się do interpelacji posła Pawła Szramki z 8 lutego 2022 roku, w której parlamentarzysta domagał się ujawnienia zapisów umów koncesyjnych dotyczących utrzymania polskich autostrad. Ich zapisy uznać można za jedne z najpilniej strzeżonych tajemnic III RP.
Chodzi o tzw. opłaty za dostępność, które Skarb Państwa każdego roku przekazuje koncesjonariuszom. Przykładowo - w 2014 roku - była to kwota rzędu 1,271 mld (!) zł.
Do pytań posła Szramki, ustosunkował się właśnie sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury - Rafał Weber. Niestety - osoby chcące zapoznać się z utajnionymi zapisami umów koncesyjnych muszą uzbroić się w cierpliwość. Ściślej - w bardzo dużo cierpliwości...
"Opłata za dostępność jest jedną z metod wynagradzania partnera prywatnego w długoletnich kontraktach partnerstwa publiczno-prywatnego. Jest to suma pieniężna wypłacana regularnie przez stronę publiczną partnerowi prywatnemu, stanowiąca wynagrodzenie za wybudowanie infrastruktury, w tym za roboty budowlane, projektowanie, koszty finansowania i inne nakłady poniesione zanim obiekt został oddany do użytkowania, a także za świadczenie usług eksploatacji i utrzymania w tym poboru opłat), po oddaniu wybudowanej infrastruktury do użytkowania" - czytamy w oficjalnym stanowisku resortu.
Interesujące jest jednak uzasadnienie. Czytamy w nim, że "tego rodzaju informacje w ocenie koncesjonariuszy mają wartość gospodarczą i negocjacyjną dla innych podmiotów gospodarczych realizujących lub ubiegających się o tego rodzaju kontrakty oraz podmiotów współpracujących z koncesjonariuszami (np. wykonawcy robót budowlanych), a umowy koncesyjne są ich źródłem. Z tego względu zapisy umów koncesyjnych oraz aneksów do tych umów, zgodnie z życzeniem koncesjonariuszy, zostały objęte tajemnicą przedsiębiorcy.
Podsumowując - umowy z koncesjonariuszami zawarte zostały w taki sposób, że ujawnienie ich zapisów przez resort infrastruktury naraża nas - czyli Skarb Państwa - na wypłacenie firmom odszkodowań. Przypomnijmy - zapisy utajniono "na wniosek koncesjonariuszy", a pod tak sformułowanymi zapisami dotyczącymi wydatkowania publicznych pieniędzy podpisali się przedstawiciele władz państwowych.
W efekcie, bez narażania się na procesy odszkodowawcze, poznanie budzących wątpliwości zapisów przez opinię publiczną nie będzie możliwe przed rokiem 2039. Dopiero wówczas kontrowersyjne umowy przestaną obowiązywać i - być może - uda się nam wreszcie zapoznać z ich treścią.
Od lat spekuluje się, że ujawnienie tych dokumentów mogłoby doprowadzić przed Trybunał Stanu kilku polityków z pierwszych stron gazet, zwłaszcza związanych z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.
***