Nie karać pijanych rowerzystów? Skoro można pić i chodzić

Za odrzuceniem projektu Ruchu Palikota przewidującego zniesienie kar dla nietrzeźwych rowerzystów opowiedziały się w czwartek PiS i Solidarna Polska. Inne kluby oceniły, że choć obecny przepis nie jest dobry, to projekt idzie za daleko i wymaga dopracowania.

Zgodnie z aktualnym zapisem Kodeksu karnego osoba będąca w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, która prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu pojazd inny niż mechaniczny, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Zgodnie z projektem przepis ten miałby zostać wykreślony z kodeksu.

"Na skutek istnienia tego przestępstwa w kodeksie każdego roku prawomocnie skazywanych jest kilkadziesiąt tysięcy osób, a dwa tysiące spośród nich trafia do więzienia" - mówił przedstawiając projekt Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota.

Reklama

Dodał, że koszty społeczne istnienia obecnej regulacji są ogromne, a stopień zagrożenia, jakie powodują nietrzeźwi rowerzyści, jest bardzo znikomy. Argumentował, że przepisami karnymi nie są objęci piesi w stanie nietrzeźwości. Wskazywał też, że "unormowania prawne dotyczące karania nietrzeźwych rowerzystów w ocenie społecznej są zbyt surowe i nie spełniają wymogów racjonalnej polityki karnej".

Reprezentanci PiS i Solidarnej Polski ocenili podczas debaty, że argumenty przedstawione w uzasadnieniu proponowanej zmiany były demagogiczne. Kosma Złotowski (PiS) złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Głosowanie nad tym wnioskiem odbędzie się w piątek.

Pozostałe kluby opowiedziały się za dalszymi pracami w komisji sejmowej; ich przedstawiciele przyznawali równocześnie, że część uzasadnienia projektu jest nietrafiona. "Nie można znosić przepisu dlatego, że wzrasta liczba osób, które go naruszają" - mówił Jerzy Kozdroń (PO). Dodał, że warto natomiast rozmawiać o złagodzeniu wymiaru kary za taki czyn tylko do grzywny lub ograniczenia wolności, trzeba także w większym stopniu wykorzystywać wobec skazanych z tego artykułu dozór elektroniczny.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski poinformował, że w resorcie trwają prace nad szerokimi zmianami w prawie karnym, które będą dotyczyły także tej kwestii. "Likwidacja karalności na poziomie Kodeksu karnego jest uzasadniona (...) propozycja, którą ministerstwo chciałoby przedstawić jest oparta o przeniesienie tej odpowiedzialności karnej na poziom wykroczeń, ale w połączeniu z sankcją, która będzie stanowiła realną dolegliwość" - zaznaczył.

Przepis, którego wykreślenia domaga się Ruch Palikota, został wprowadzony do Kodeksu karnego w 2000 r.

Dyskutuj: Czy brak kar dla pijanych rowerzystów to dobry pomysł?

PAP
Dowiedz się więcej na temat: chodzić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy