Nie do wiary, ale wyszedł z tego bez szwanku!

Policjanci zatrzymali kompletnie pijanego kierowcę, który swoim citroenem dosłownie wbił się w bariery energochłonne. Mężczyźnie - cudem - nic się nie stało.

Do zdarzenia doszło na bielskiej alei Andersa. Kierujący  citroenem utracił panowanie nad pojazdem i wjechał w bariery energochłonne, które zmiażdżyły pojazd, a kierujący utknął we wraku. 

Policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce zdarzenia, nie byli w stanie wydobyć kierowcy z pojazdu. Dopiero strażacy, używając narzędzi hydraulicznych, zdołali wydostać zakleszczonego w rozbitym pojeździe 45-latka. Mężczyzna był kompletnie pijany, miał ponad 2 promile alkoholu. 

Po zbadaniu go przez medyków okazało się, że 45-latek nie doznał poważnych obrażeń. Podróżował bez pasażerów.

Reklama

Stróże prawa zatrzymali mężczyznę i zabrali mu prawo jazdy. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie, został doprowadzony do drugiego komisariatu. Tam usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za które grozi mu kara nawet 2 lat więzienia, wysoka grzywna i długoletni zakaz prowadzenia pojazdów. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy