Nie dmuchniesz, nie pojedziesz – szykuje się zmiana przepisów
Amerykański rząd szuka sposobu na zmniejszenie liczby kierowców, którzy prowadzą auta po alkoholu. Jest pomysł, by wprowadzić dodatkowe systemy bezpieczeństwa w pojazdach.
Skoro kierowcy sami nie potrafią się powstrzymać przed zajęciem miejsca za kierownicą po spożyciu alkoholu, to trzeba im w tym pomóc. Szczególnie, że jak wylicza amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA), w wypadkach z udziałem kierowców pod wpływem alkoholu rocznie w Stanach ginie ponad 10 tys. osób. W związku z tym Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) naciska na zmianę przepisów, która utrudni życie chętnym do jazdy na podwójnym gazie.
NTSB sugeruje, że do walki z pijanymi kierowcami powinni się włączyć producenci samochodów i nowe technologie. Skoro na pokładach współczesnych aut montuje się tyle systemów bezpieczeństwa, to można dołożyć kolejne. Mamy systemy monitorujące stan kierowcy, które w razie np. stwierdzenia zasłabnięcia są w stanie zatrzymać bezpiecznie pojazd na poboczu. Trzeba więc wprowadzić i takie, które uniemożliwią jazdę pijanym.
Chodzi o zamontowane na stałe elementy, które umożliwią uruchomienie silnika dopiero po potwierdzeniu, że kierowca jest trzeźwy. Mogą to zrobić na podstawie analizy powietrza wydychanego z płuc. Na marginesie, to rozwiązanie, które lata temu wprowadziło Volvo, ale nie zyskało ono przesadnej popularności.
Każde urządzenie można oszukać - poprosić kogoś, żeby w nie dmuchnął, albo skorzystać z systemowej funkcji awaryjnego obejścia alkomatu. To jednak wymaga wysiłku, który od pewnego poziomu upojenia alkoholowego, część kierowców po prostu przerośnie. I odsianie takich będzie już dużym sukcesem.
Oczywiście, jak to w Ameryce, już pojawiają się głosy, że konieczność potwierdzenia trzeźwości przed ruszeniem w trasę jest naruszeniem swobód obywatelskich i ingerowaniem w prywatność obywateli przestrzegających prawa. Czy rządzący zdecydują się na ten krok by uchronić życie 10 tys. obywateli rocznie - to się okaże. Jeśli tak, to obowiązkowe alkomaty mogą się pojawić w Stanach już za 3 lata.
***