Nie chciało mu się wracać pieszo z imprezy. Ukradł auto

33-latek z gminy Złotów w Wielkopolsce po "zakrapianej imprezie" u znajomych nie chciał wracać do domu piechotą, więc ukradł samochód. Kiedy mężczyznę zatrzymano, okazało się, że nie tylko ma ponad 3 promile alkoholu w organizmie, ale też nigdy nie posiadał prawa jazdy.

article cover
Adam Staśkiewicz East News

"Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego złotowskiej jednostki pełniąc służbę w Złotowie na ul. Kolejowej zauważyli osobowego volkswagena, którego kierowca miał widoczne problemy z utrzymaniem pojazdu na swoim pasie ruchu. Policjanci postanowili sprawdzić co jest przyczyną takiego sposobu jazdy kierowcy i niezwłocznie zatrzymali go do kontroli. Przyczynę bardzo szybko wskazało badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu oraz sprawdzenie osoby w policyjnych systemach teleinformatycznych" - tłumaczył w środę podkom. Maciej Forecki z KPP w Złotowie.

Jak dodał, okazało się, że mieszkaniec Złotowa miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu, a także nigdy nie miał prawa jazdy.

"Nerwowe zachowanie mężczyzny oraz wymijające odpowiedzi dotyczące samochodu którym jechał wskazywały na to, że to niejedyne przestępstwo, którego mógł dopuścić się 33-latek. Funkcjonariusze zabezpieczyli więc pojazd, którym kierował mieszkaniec Złotowa" - wskazał Forecki.

Następnego dnia do komendy zgłosiła się właścicielka samochodu. Mieszkanka Złotowa poinformowała, że w nocy z parkingu ktoś ukradł jej samochód.

"Kobieta była bardzo roztrzęsiona całą sytuacją. Szybko jednak uspokoiła się słysząc, że policjanci złotowskiej jednostki zatrzymali już sprawcę kradzieży, a jej samochód jest na policyjnym parkingu" - podkreślił Forecki.

33-letni mężczyzna usłyszał już zarzuty. Za kradzież auta i kierowanie nim po pijanemu bez wymaganych uprawnień grozi mu teraz do 5 lat więzienia, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami.

"Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że ukradł volkswagena, ponieważ miał +nieodpartą ochotę pojeździć samochodem+. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd" - zaznaczył Forecki.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas