Nie będzie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. Projekt nowych przepisów
Wszystko wskazuje na to, że Unia Europejska ugnie się przed żądaniami Niemiec i po 2035 roku dopuści do sprzedaży samochody spalinowe. Warunek będzie tylko jeden - będą musiały być zasilane paliwami syntetycznymi.
Spis treści:
Przypomnijmy, w ubiegłym roku Unia Europejska zaproponowała, by od 2035 roku na Starym Kontynencie wprowadzić zakaz rejestrowania nowych samochodów spalinowych, czyli takich, które emitują jakikolwiek dwutlenek węgla (CO2) z rury wydechowej.
W lutym 2023 roku nowe regulacje prawne zostały przegłosowane - niewielką różnicą głosów - przez Parlament Europejski. Wydawało się wówczas, że los samochodów spalinowych jest przesądzony, co wywołało oczywiście sporo kontrowersji w biedniejszych państwach Europy, z Polską na czele.
Niemcy postawiło weto i zakazu sprzedaży samochodów spalinowych nie będzie
Kraje te szybko zyskały mocnego sojusznika - przeciw nowym przepisom niespodziewanie opowiedziały się Niemcy. Niemiecki rząd potwierdził, że chce wprowadzenia przepisów, które prowadzą do ograniczenia emisji CO2, ale uznał jednocześnie, że całkowity zakaz sprzedaży samochodów spalinowych jest pozbawiony sensu.
Niemcy wskazali, że po 2035 roku powinna istnieć możliwość zasilania samochodów paliwami syntetycznymi, które pod względem emisyjności CO2 są neutralne dla środowiska, a więc główny cel nowych przepisów zostałby osiągnięty.
Samochody spalinowe uratowane przez paliwa syntetyczne
Produkcja paliw syntetycznych polega na przeprowadzeniu szeregu reakcji chemicznych. Z pary wodnej można pozyskać wodór, a z dwutlenku węgla (CO2) - tlenek węgla (CO). Następnie z wodoru i tlenku węgla tworzy się mieszaninę, która jest podstawą dla produkcji paliwa syntetycznego.
W efekcie, w skali globalnej, pod względem emisji CO2 paliwa syntetyczne są neutralne dla środowiska - CO2 emitowane z rury wydechowej jest następnie utylizowane w procesie produkcji paliwa, a więc jest osiągnięty najważniejszy cel z punktu widzenia Unii Europejskiej.
Te argumenty najwyraźniej trafiły do przekonania urzędnikom z Brukseli. Jak dowiedział się Reuters, Komisja Europejska opracowała projekt zmienionych przepisów, które po 2035 roku umożliwią rejestrowanie samochodów spalinowych. Warunek jest jeden - będą one zasilane wyłącznie neutralnymi pod względem emisji CO2 paliwami syntetycznymi.
Od 2035 roku blokada w każdym aucie spalinowym
Takie samochody, sprzedawane po 2035 roku, będą musiały być wyposażone w technologię uniemożliwiającą jazdę na zwykłym paliwie. Od 2035 roku znajdziemy się bowiem w takiej sytuacji, że po drogach będą jeździły samochody sprzedane wcześniej, zasilane zwykłym paliwem oraz nowe, które będą mogły jeździć tylko na paliwie syntetycznym. Stosowanie urządzeń blokujących jazdę na paliwie z ropy naftowej jest konieczne, bowiem... paliwo syntetyczne nadaje się do każdego silnika spalinowego, również produkowanego dzisiaj i nie wymaga on żadnych przeróbek.
Chodzi więc o to, by właścicieli aut sprzedawanych od 2035 roku "zmusić" do tankowania paliwa syntetycznego i by nie korzystali z paliw wyprodukowanych z ropy naftowej, które przecież również będą dostępne na stacjach paliw.
Zakaz samochodów spalinowych. Było wielkie "halo", będzie wielkie "nic"?
Wygląda więc na to, że zakazu rejestracji samochodów spalinowych wyjdzie wielkie "nic". Auta spalinowe po 2035 roku nadal będą mogły być sprzedawane i rejestrowane. Dziś nie da się natomiast stwierdzić, jak producenci uniemożliwią jazdę na paliwie z ropy naftowej i o ile ta technologia zwiększy cenę samochodów.
Niewiadomą pozostaje również cena paliwa syntetycznego. Inna sprawa, że dziś nikt nie jest w stanie określić również cen paliw z ropy naftowej ani cen prądu, które będą obowiązywały w 2035 roku.
Jeśli nowe przepisy faktycznie zostaną przyjęte i wejdą w życie, mogą postawić w trudnej sytuacji tych producentów samochodów, którzy zdecydowali się na przestawienie produkcji na samochody elektryczne. Nic nie wskazuje dziś na to, by auta elektryczne miały tanieć. Wręcz dzieje się dokładnie odwrotnie - samochody elektryczne drożeją i to w znacznie szybszym tempie niż samochody spalinowe.
***