Największe kłamstwo o autach w Polsce. Wierzy w nie cała Europa
ACEA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów, opublikowało najnowszy raport dotyczący parku pojazdów na drogach Starego Kontynentu. Polska oficjalnie stała się już najbardziej zmotoryzowanym krajem Europy wyprzedzając m.in. Luksemburg. To oczywista nieprawda, bo autorzy zestawienia od wielu lat bazują na - obarczonych gigantycznym błędem - danych Centralnej Ewidencji Pojazdów. Zdaniem ekspertów z IBMR Samar, w rzeczywistości pod względem zmotoryzowania Polska zajmuje 18. miejsce w Unii Europejskiej.
Z najnowszych danych ACEA wynika, że po Unii Europejskie porusza się obecnie 252 mln samochodów osobowych, a wliczając do zestawienia Wielką Brytanię i kraje EFTA, liczba aut osobowych dochodzi już 297,2 mln. Jeśli dodać do tego pojazdy użytkowe - ciężarówki i autobusy - otrzymamy imponujące 342 mln pojazdów.
Z raportu wynika, że średni wiek samochodu osobowego w Unii Europejskiej to 12,3 roku. Najmłodszą flotą pojazdów pochwalić się może Luksemburg, gdzie średni wiek samochodu to zaledwie 7,9 roku. Dalej w zestawieniu są Austria i Dania (po 8,9 roku) oraz Irlandia (9,1 roku) i Niemcy (równe 10 lat). Polska ze średnim wynikiem 14,9 roku plasuje się w drugiej połowie stawki. Młodsza flotą aut - przynajmniej jeśli wierzyć danym ACEA - pochwalić się mogą chociażby Litwini (14,7 roku) czy Słowacy (14,7 roku). Gorzej w zestawieniu wypadli za to Czesi (15,9 roku), Rumuni (14,9 roku) i Łotysze (15,2 roku). Najstarsze auta w UE spotkać można na drogach Estonii, gdzie średni wiek samochodu osobowego wynosi aż 16,6 roku (zestawienie ACEA nie obejmuje Bułgarii)
Z raportu dowiadujemy się też, że aż 50,6 proc. wszystkich samochodów osobowych w Europie wyposażone jest w silniki benzynowe. 40,8 proc. ogółu rejestracji stanowią auta z silnikami Diesla, 3,1 proc. hybrydy (4,1 jeśli wliczymy w to auta typu plug-in), a 2,6 proc. samochody z instalacją gazową LPG. Aktualnie flota elektrycznych aut bateryjnych odpowiada w UE za skromne 1,2 proc. ogółu pojazdów. Polska zdecydowanie wyróżnia się na tle innych europejskich krajów w zestawieniu dotyczącym gazu płynnego. Z danych ACEA wynika bowiem, że na LPG jeździ u nas aż 13,1 proc. samochodów i w takim ujęciu zdecydowanie wyprzedzamy - drugich w rankingu - Włochów (7,2 proc.) czy trzecich Chorwatów (3,3 proc.).
O ile jeszcze dane ACEA dotyczące średniego wieku pojazdów w Polsce mogą wydawać się wiarygodne, o tyle zestawienie dotyczące poziomu zmotoryzowania naszego społeczeństwa - kolejny zresztą raz - śmiało wsadzić można między bajki. Z raportu ACEA wynika bowiem, że Polska jest najbardziej zmotoryzowanym krajem Europy, a na 1000 mieszkańców przypadać mają u nas aż 703 samochody. Drugie miejsce zajmuje Luksemburg (695 samochodów), trzecie - Włochy (681 samochodów). Dla porównania, w Niemczech na 1000 mieszkańców przypadać ma 586 samochodów, we Francji - 572 aut, a europejska średnia wynosić ma 574 samochody na 1000 mieszkańców. Skąd biorą się tak absurdalne dane?
Powodem od dawna jest panujący w Centralnej Ewidencji Pojazdów bałagan wynikający z obecności w państwowej danej bazie danych od tzw. "martwych dusz". Aut "zaśmiecających" CEP, które dawno już skończyły swoją drogową karierę w postaci wkładu do hutniczego pieca
Zdaniem ACEA w Polsce zarejestrowanych jest obecnie 26 457 659 samochodów osobowych. Liczba daleko odbiega od tej, jaką uzyskaliśmy niedawno w - nadzorującym CEPiK - Ministerstwie Cyfryzacji. Zdaniem resortu liczba zarejestrowanych w Polsce samochodów osobowych (dane z początku stycznia 2024 roku) w aktualizowanej części CEPiKu wynosiła 22 887 510 pojazdów. W samych danych źródłowych mamy więc rozbieżność na poziomie blisko 3,6 mln samochodów, czyli około 14 proc. Jeśli więc skorygować owe 703 samochodów na 1000 obywateli o 14 proc, zbliżymy się do wyniku 600 samochodów na 1000 mieszkańców. Na tym jednak nie koniec.
Rodzi się bowiem uzasadnione pytanie czym w istocie jest "martwa dusza" i jaka część z klasyfikowanych w ten sposób pojazdów wypełnia definicję "rekordu aktualizowanego". Do tej grupy - przynajmniej teoretycznie - zaliczane są pojazdy, które mają więcej niż 10 lat (licząc od daty pierwszej rejestracji) i nie były aktualizowane w bazach CEP (informacja o zmianie właściciela, badaniu technicznym, zawarciu polisy obowiązkowego ubezpieczenia OC) w ostatnich sześciu latach, pod warunkiem, że nie są to pojazdy zabytkowe.
Wygląda jednak na to, że Ministerstwo Cyfryzacji stosuje nieco inną definicję niż ta, sformułowana jeszcze w 2017 roku, przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. W najnowszym raporcie PZPM czytamy bowiem, że na koniec 2022 roku - według danych aktualizowanych, liczba wszystkich pojazdów silnikowych zarejestrowanych w Polsce wynosiła 25 612,7 tys. sztuk, a samochody osobowe stanowiły 19 516,2 tys. pojazdów. Warto podkreślić, że zarówno dane resortu cyfryzacji, jak i PZPM mogą być prawdziwe. Kluczową okazać się może np. kwestia definicji samochodu osobowego i to, czy resort cyfryzacji nie wlicza do tej grupy np. lekkich pojazdów dostawczych.
Wniosek? Zakładając, że w ubiegłym roku na polskich drogach przybyło około pół miliona samochodów osobowych (biorąc pod uwagę import aut używanych, sprzedaż nowych aut, złomowania i wyrejestrowania zagranicę), rozbieżności w stosunku ACEA sięgają około 5 mln aut! Oznacza to, że w rzeczywistości w Polsce mamy nie 25 mln samochodów osobowych (jak twierdzi ACEA) czy 22,8 mln (jak wynika z danych Ministerstwa Cyfryzacji) lecz około 20 mln aut. Różnica w stosunku do raportu ACEA przekracza więc 20 proc.
W tym miejscu warto przypomnieć ubiegłoroczny raport Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar, który pokusił się o szczegółową analizę parku polskich samochodów osobowych na koniec 2022 roku. Wynikało z niej, że po wyeliminowaniu pojazdów archiwalnych z baz CEPiKu, liczba zarejestrowanych samochodów osobowych na koniec 2022 roku wynosiła 19,669 miliona sztuk. Eksperci Samaru doszli wówczas do wniosku, że faktyczna liczba samochodów osobowych przypadających na 1000 mieszkańców wynosi nie "ponad 700" lecz - uwaga - 517. To aż o 57 pojazdów mniej, niż aktualna średnia podawana przez ACEA dla krajów UE (574 samochody na 1000 mieszkańców).
Oznacza to, że Polska nie jest wcale najbardziej zmotoryzowanym krajem UE, ale plasuje się - co najwyżej - w drugiej połowie stawki. Jak tłumaczy w rozmowie z Interią Wojciech Drzewiecki z Samaru - według naszych szacunków różnica w liczbie samochodów zarejestrowanych na 1000 mieszkańców znacząco się różni od tej wynikającej bezpośrednio z zapisów CEPiKu. Realna pozycja Polski w tym specyficznym rankingu to nie nr 1 a nr 18. Różnica jak widać spora.
Właśnie z powodu bałaganu w Centralnej Ewidencji Pojazdów, resort Cyfryzacji planuje rozwiązać narastający latami problem metodą "grubej kreski". Przypominamy, że decyzje o rejestracji tzw. "martwych dusz" zostaną "wygaszone" w połowie marca bieżącego roku. "Sprzątanie" państwowej bazy dotyczyć ma pojazdów zarejestrowanych przed 14 marca 2005 roku, które: nie mają ważnego badania technicznego, nie posiadają ważnej polisy OC, nie były aktualizowane w bazie CEP w ostatnich 10 latach. O skali bałaganu najlepiej świadczą dane dotyczące działania algorytmu, który - we wrześniu ubiegłego roku automatycznie przypisał do pojazdów brakujące w CEP dane o normach emisji spalin. Jak ustaliła Interia.pl państwowe narzędzie przypisało informacje o normie Euro do 31 475 783 samochodów, z czego aż 10 592 939 stanowiły właśnie tzw. rekordy archiwalne.