Najpierw napił się wódki, a potem wsiadł do traktora...

​Szczery do bólu traktorzysta, zapytany przez policjantów o spożywany alkohol, bez oporów przyznał się do picia wódki i do tego, że po spożyciu ruszył wykonywać prace traktorem do lasu. Na środku powiatowej drogi zatrzymał jednak ciągnik i wdał się w pogawędkę.

Policjanci z otwockiej drogówki patrolowali drogę krajową nr 50 i teren gminy Kołbiel pod Warszawą.  Jadąc drogą powiatową w rejonie Teresina, zauważyli na środku drogi stojący ciągnik z przyczepką i traktorzystę, który prowadził ożywioną rozmowę ze stojącymi tam mężczyznami. Ruchu na drodze dużego nie było, jednak traktor parkujący na jezdni mógł stwarzać zagrożenie dla jadących tamtędy innych pojazdów.

Mundurowi postanowili sprawdzić traktorzystę. Wystarczyło badanie alkomatem, aby wynik dał odpowiedź na pytanie, co tak sprawiło, że dyskusja na drodze była tak ożywiona. Urządzenie pokazało, że kontrolowany 56-latek z powiatu mińskiego miał w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu.

Reklama

Zapytany przez policjant o wypity wcześniej alkohol, bez ogródek przyznał się do picia wódki. Mundurowi sporządzili następnie dokumentację, a ciągnik przekazali innej osobie.

Dla traktorzysty to dopiero początek prawnej odpowiedzialności za popełnione przestępstwo drogowe. Grozi mu utrata uprawnień, kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do 2 lat.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy